vołovina zapaliła normalnie do pracy 46km, około 2km przed celem nagle poczułem spadek mocy ,a za chwile nagły wzrost na wolnych obrotach zaczeła pływać i tak co chwile czułem się jak BALTAZAR GĄBKA tyle że z rury nie strzelało(tylko tego by brakowało)Więc zararaz wiechałem na kanał i co się okazało zamarzło paliwo w filtrze paliwa który wymieniłem na jesień ,było w nim pełno lodu i jakieś błoto(Piękne paliwo sprzedają w tym kraju)Wydaje mi się ,że to pęd powietrza jest za to odpowiedzialny(przez 44km prędkość 90-120km/h -13stopni) Więc z dieslem bywa różnie jak zapali na mrozie to nie oznacza jeszcze końca problemów ,czego nikomu nie życzę.