Witam.

Zgodnie z tym co pisałem w poprzednim dzienniku byłem umówiony na dziś na aktualizację oprogramowania w swoim autku w związku ze znanym nam wszystkim w silnikach 1.2 TSI problemem podniesionych sporadycznie obrotów na starcie i ich falowaniem w tymże momencie (około 10-20 sekund).

Niestety po ponad godzinie oczekiwania (aktualizację ponoć robią sami Niemcy zdalnie przez internet) okazało się, że oprogramowanie nie może zostać zaktualizowane, bo ponoć mam już najnowsze. Co więcej nie mogą póki co nic więcej z tym problemem zrobić, bo w komputerze nie ma żadnych błędów, a jak sami odpalają to dolegliwość nie występuje (niestety w moim przypadku występuje to wtedy kiedy samochód przez kilka godzin nie jeździ). Wobec tego miły pan z serwisu zaproponował mi po prostu póki co jakoś to przeboleć i jeździć z tym dalej, dopóki coś się nie rozsypie albo dopóki nie wyskoczy jakiś błąd

Oczywiście bardzo mnie to nie satysfakcjonuje, ale co poradzić, najwyraźniej Volkswagen sam jeszcze nie wie co robić z tym fantem.

Mimo to aby wykluczyć nieporadność tegoż ASO w najbliższym czasie udam się do innego w Trójmieście z tym samym problemem. Być może w przyszłym tygodniu.

Póki co będę musiał zacisnąć zęby i znosić narowy swojej Polówki. Widocznie wkurza się jak zbyt długo nią nie jeżdżę Całe szczęście nie ma to wpływu na samą funkcjonalność samochodu, silnika itd. Nie oszczędzam go, jeździ dynamicznie i twardo znosi moją wymagającą ciężką stopę

Dziękuję za uwagę i do zobaczenia w następnym odcinku z cyklu: "Miliony najtęższych, inżynierskich głów w VAG myślą jak poprawić drobny problem podniesionych obrotów po starcie silnika".