Przy okazji wolnego weekendu oraz ładnej pogody postanowiłem zrealizować od dawna planowaną akcję sprawdzenia podłogi od środka. Przygotowałem się do całego przedsięwzięcia i zakupiłem odpowiednie środki do konserwacji w razie ewentualnych ognisk rdzy.

Zacząłem od wyciągnięcia foteli, demontażu listew, ściągnięcia wszystkich elementów materiałowych... czas około 40 min. Odkurzyłem dokładnie całą odkrytą podłogę. Szczegółowo przejrzałem całość i stwierdziłem dwa małe ogniska powierzchownej RUDEJ WIELBICIELKI MERCEDESÓW reszata zdrowa jak z fabryki! Zeszlifowałem miejscowo(ręcznie drobnym papierem), oczyściłem, przesmarowałem preparatem na rdzę i po ok 2h pomalowałem całość antykorozyjną farbą (spray). Fachowcem nie jestem ale z całym oddaniem poświęciłem się tej pracy wg instrukcji specjalistów. Starałem się bo w końcu to moje ulubione auto!

Przy okazji demontażu wszelkich tekstylnych elementów postanowiłem dokonać wiosennego prania. Cała tapicerka foteli, kanapy oraz wszystkie elementy wykładzinowe wyprałem. Wyszło jak nowe! W trakcie całej akcji musiałem przestawić dwa razy Gandalfa... z braku foteli wstawiłem tam moje rozkładane krzesełko z dzieciństwa... mało wygodne i śmiesznie wyglądające, ale cóż

Akcja podłoga przebiegła pomyślnie! Czysto, pachnąco i co najważniejsze - zabezpieczone!

W następnej kolejności będzie bardziej brudne przedsięwzięcie - podwozie! Materiały już prawie gotowe, teraz tylko wolny weekend i do dzieła!