Będąc na starym urlopie postanowiłem sprawdzić co wujek franek-czytaj mechanik, wymoncił pod maską mojej bety. Więc biorę telefona i wydzwaniam po hamowniach, gdzie najtaniej, bo po co przepłacać za to samo jak na żubra brakuje. Ceny oczywiście różniste od 80 do 250zł. Te najtańsze za 8 dych trochę daleko od domu więc ODPADAJĄ, bo to co bym zaoszczędził to bym przejeździł, sens żaden. No ale znalazłem za stówę kilkanaście kilometrów od chaty, co prawda nie rolki tylko pomiar się robi jak pojazd jedzie ale co tam, ma być tanio więc jadę do gościa, kolo ogląda furkę i zadaje jakieś dziwne pytania - ile ważęja ile czarnula, jakiej szerokości są opony, czy zimowe czy letnie, i takie tam pierdoły. Jak już powpisywał wszystko w kompa, zamontował na tylnym kole jakieś ustrojstwo i jedziemy na testy. Wyglądało to mniej więcej tak - kazał zapiąć trzeci bieg, zrobić obroty silnika na 1200 i kieta na czerwone pole a potem noga z gazu i toczenie przez jakiś czas. I tak kilka razy, potem bieg czwarty 80km/godz i kieta na czerwone pole i znowu noga z gazu no i mamy wynik. Trochę się dziwił, bo powiedział, że przyrost mocy to 18 kunióf ale za to od cholery niutków, bo aż 72 czyli mam ich 572 i na dodatek dostępny jest już od 2tyś/obr! Zamieszczam dla porównania tabelę z wykresami mocy i niutonometrów. Porównując ten wykres do fabrycznych silników to podobne parametry ma betka z 286 konnym silnikiem, oczywiście diesla. Tak więc zapowiada się całkiem nieźle. Myślę sobie - miało być więcej - ale może to i lepiej, przynajmniej tak w dupę nie dostanie, a plany są trochę nią pośmigać Tak więc podsumowując - betka ma teraz 248 kunióf i 572 niutki

ktoś kiedyś powiedział konie mechaniczne sprzedają auta a nm wygrywają wyścigi i coś tym jest