Tutaj jesteś:
Społeczność
»
Blogi
»
Blog auta Fiat Panda Pandziocha VAN
»
1800 km w Pandzie na jeden raz:)
Wpis w blogu auta
Fiat Panda
Dodano: 12 lat temu
Blog odwiedzono 1077 razy
Data wydarzenia: 12.12.2013
1800 km w Pandzie na jeden raz:)
Kategoria: inne
Na szczęście Pandka pozytywnie mnie zaskoczyła
Nie zawiodła mnie także podczas drzemki
Bez awarii i przygód udało się dojechać do celu, chyba żeby uznać za przygodę brak przejściówek do LPG, ale kto by tam się orientował przed wyruszeniem czy są jakieś potrzebne...
na szczęście wielu polaków podróżuje po Europie z lpg, wystarczy poczekać chwilę na stacji
Najnowsze blogi
Dodano: 17 dni temu, przez darek-k
Od początku
stuki zaczęły się 2 listopada 2025
doradców na FB i lokalnych co nie miara
podejrzenia padały że to panewki lub
-- rozrząd - przy okazji rozrząd nowy założony
-- wtryski ...
3
komentarze
Dodano: 18 dni temu, przez darek-k
w niedziele 16 listopada 2025 awaria znaleziona, powodem tego pukania metalicznego jest i było koło zamachowe które jest tak skonstruowane że ma trójramienną sprężystą blachę przymocowaną ...
3
komentarze
Dodano: 19 dni temu, przez giernal
W sierpniowym wpisie wspominałem o zamyśle zmiany samochodu. U mnie zazwyczaj od planów do czynów długa droga, ale tym razem było inaczej.
Po trzech tygodniach od publikacji tekstu ...
44
komentarze
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych

Moje auta
Moje konto
Blogi
Wiadomości
Znajomi
Społeczność
Grupy

Ale 1000 razy wolałbym jechać taką Pandą 1800km, niż jakimś Sprinterem z 97 roku. Na pewno ciszej i wygodniej.....
To co piszesz tylko potwierdza fakt że małe,słabe auta żle się czują podczas dalekich i szybkich podróży a to dlatego że są stworzone do miasta i tylko w takim celu kupują je ludzie bogatsi.
Chociaż kaszlał, ciężko stękał,
Był jak skała i nie pękał.
Trochę żałuję że nigdy nie dane mi było pojechać gdzieś dalej Maluchem :/
Ale za to Fiatem 125p... To były czasy ;D
Ale to wszystko to tylko teoria
Zapomniałem też już o tych tirach po drodze, wymijanie każdego to oczywiście nieprzyjemna przygoda, trzeba mocno trzymać kierownice a i tak trochę rzuca... ale można się przyzwyczaić
Lekkie przykatowanie silnika jeszcze nikomu nie zaszkodziło, nie grzał się ani nie marudził, zniósł to na miękko
ale na autostrady to za bardzo sie nie nadaje. spalanie przy duzych predkosciach ma porownywalne z moim HEMI V8 :D
no i jest malo stabilne, przy kazdym wyjezdzie zza tych parawanow, co to poustawiali wzdluz polskich autostrad (WTF??!!) samochodem ostro bujalo. auto nie mialo klimy, wiec jazda w upale 30°C byla srednio przyjemna. Otwarcie okna skutkowalo huraganem w srodku przy ktorym ksawery to pikus, no i predkosc przelotowa spada o jakies 20km/h