Wszystko zaczęło się już wiosną, gdy to podróżując z moją lepszą połówką pokonywałem zatłoczone ulice Trójmiasta. W pewnym momencie Wiola powiedziała, że podziwia mnie że mam takie wyczucie co się dzieje wokół mnie i mieszczę się w tym tłoku. Odparłem, że to nic trudnego i robię to odruchowo, zresztą ona też na pewno bez problemu znalazłaby się w tym tłumie aut. Na to usłyszałem, że to nie dla niej i w ogóle... Na jakiś czas odpuściłem. Kolejny krok ...

Od ponad miesiąca zalegam z tą relacją. Niestety nie dysponowałem odpowiednią ilością czasu co teraz zamierzam nadrobić. W umówionym terminie skorzystałem z usług warsztatu samoobsługowego, nie udało mi się wykonać wszystkich czynności które planowałem ale przynajmniej częściowo dokonałem remontu. Zacząłem od przedniego zawieszenia tu wymieniłam sprężyny końcówki drążków i po wymontowaniu wahacza tuleję wahacza. Bardzo pomocne było wyposażenie ...

W końcu nadszedł czas na remont zawieszenia. Bezpośrednim czynnikiem motywującym była pęknięta sprężyna w lewym przodzie, a przy okazji zdiagnozowałem pozostałe elementy zawieszenia. Oto jutrzejszy plan ramowy: O godzinie 8:00 mam wynajęty podnośnik w warsztacie samoobsługowym (wjeżdżam autem na podnośnik którego wynajem kosztuje 15PLN/h korzystam z własnych narzędzi lub wypożyczam warsztatowe za 5PLN/h ) Do wymiany mam: Przód -sprężyny -końcówki ...

Dziś na stacji benzynowej dokonałem ciekawej obserwacji. Tankowałem już grubo za kreską rezerwy (ok 70km) w baku powinno pozostać ok 3 litrów ON co powinno wystarczyć na jutrzejszy dojazd i powrót z pracy, ale lepiej nie kusić. Otóż do rzeczy jak podaje producent (VW)bak mieści 60 litrów a ja na stacji zatankowałem 60.01 litra czyli dojechałem na kredyt. Ktoś zapyta jak to możliwe? Wyjaśnienie jest proste - na tym polega różnica między teoretycznie a praktycznie. Czyli ...

Wczoraj postanowiłem odświeżyć zasilanie auta. Zakupiłem filtry powietrza paliwa i kabinowy, następnie zaparkowałem na parkingu i zaopatrzony w śrubokręt krzyżak i kombinerki przystąpiłem do wymiany wszystko przebiegło bezproblemowo:) Jedyna komplikacją było zalanie filtra paliwem, aby nie zapowietrzyć pompy paliwa -w końcu to diesel;) Cała operacja wymiany zajęła jakieś 20 minut:) Teraz i ja i silnik mojego auta oddychamy czystszym powietrzem ;)

Właśnie wróciłem do domu i za pióro chwytam z radością bo nowy silnik sprawdził się a od montażu przejechałem 1435km. Spalanie w trasie wyszło za pierwszym laniem 5.01 l/100km natomiast dzisiejszy odcinek 487km pokonałem na 23,65 litrach ON czyli spalanie wyniosło 4.86 l/100km różnica też polegała na tym że pierwsze tankowanie było zimówkach a dziś założyłem w końcu letni :P hehe zapewne jako ostatni maruder :D Silnik wciąż się układa więc może ta tendencja ...

Właśnie wróciłem z pierwszej przejażdżki na nowym silniku Mruczusiu II (dlaczego Mruczuś odsyłam do poprzedniego wpisu, a dlaczego II zaraz wyjaśniam) Otóż indeks dwa wziął się z tego powodu, że auto maiło jeździć w zeszłym tygodniu, lecz przed montażem nowego silnika okazało się, że ma pęknięty blok więc silnik wrócił do sprzedawcy dostałem drugi w ramach gwarancji rozruchowej. A teraz wrażenia z jazdy:) Mruczuś pięknie mruczy równo i miarowo no i ma ...

Ostatnio nie maiłem czasu spędzać tu wiele czasu i ogólnie nie miałem czasu. Tak jak pisałem wcześniej diagnoza nie była korzystna dla mojego auta. Pękł tłok, a co za tym idzie trzeba byłoby wymienić przynajmniej ów tłok pierścienie uszczelkę pod głowicą no i nie jest pewne czynie ucierpiał cylinder. Nawet po naprawie tego co jest nie miałbym gwarancji, że za parę tygodni nie wymienię kolejnych tłoków... W związku z tym zakupiłem nowy (używany) silnik jak to ...

Po wstępnych oględzinach silnika okazało się że nie ma ciśnienia na jednym z cylindrów. W poniedziałek zdejmujemy głowicę i prowadzimy operację na otwartym sercu. Prawdopodobnie strzelił tłok ale co dokładnie kryje moje auto w serduchu dowiem się po weekendzie. Wtedy też zapadnie decyzja czy naprawa, czy też przeszczep...

Wczoraj wracając do domku z pracy rozklekotał się silnik, podejrzewam zawory, ale ostateczny werdykt poznam wieczorem. Ciężko się przyzwyczaić do takiego stanu rzeczy -do tej pory auto mnie woziło, a teraz ja wożę auto na lawecie... Ale w końcu na tym chyba polega przyjaźń -przyjaciół poznajemy w biedzie :)