No i stało się! Padł akumulator. Było wszystko dobrze w mrozy, ale jazda po mieście z właczonymi odbiornikami i nie wytrzymał. Do pracy tramwajem. Jutro go do domu i ładowanko. Mam nadzieję że do konca zimy wytrzyma, za rok trzeba nowy.

no i mam nowe tablice:) plus 20 zł magikowi by nalepkę zdjął z szyby, plus nowe ramki. Jak bym nie miał na co wydawać. Pozdrawiam właścicieli moich starych blach.

Szczecin sie zakopapał ale Mchelin Alpin nie, ciagna bez prblemu. Co ppawda w kopnym sniegu prrzegrywaja z dębicą, ale i tak polecam.

No i pozbawiono mnie obu rejestracji, zniknęły w nocy z parkingu. Niedługo pojawi sie nowy wpis w kosztach,200 za owe blachy i dowód Chore.

Spadł śnieg i pokazał umiejętności polskich kierowców. Trudne warunki ale można spokojnie jechac 50 km/h po mieście. Ale polscy kierowcy, szczecińscy, jadą 20 na godzine, bo są ostrozni? albo nie mają zimówek?, albo nie mają pojęcia o jeździe?. Natomiast jak są warunki dobre, sucho, widno, to po mieście lecą 80 na godzine, choć to nie dozwolone i niczym się nie przejmują. Chore. Pozdrawiam.

Tak sobie smigam mym autkiem i coraz bardziej podoba mi się praca tego silnika. W zasadzie od 1500 obrotów przyspieszam i ciagnie az miło. Jak chce czasami, ale bardzo rzadko troche adrenaliny to dwójeczka, dociągam do 2,5 tyś i wtedy pedał do podłogi...gwiżdże turbinka aż miło... Co prawda nie jest to podobno udany silnik, ale jest fajnie. Podobne wrażenia daje pewnie tylko diesel i benzynka 6 cylindrowa. Polecam turbinkę...

no i po zimie, spryskiwacz sam odmarzł. Jutro do Kamienia Pomorskiego. Jedna z lepszych tras, połowa to dwujezdniowa ekspresówka, potem szeroka z poboczem i krótko droga turystyczna.Do usłyszenia po niedzieli.

Generalnie przy -13 stopniach pali dobrze, troche zimno w siedzenie bo nie mam ogrzewania foteli. Zamarzł mi letni płyn, szyby myte sniegiem. Teraz wlałem nowy, jak przyjdzie odwilż może zacznie działać. Nie myłem go od miesiąca, wyglada jak siedem nieszczęć, muszę na dniach pozbyc sie soli.

Ostatnio przez trzy tygodnie samochodzik pomagał przy przeprowadzce. Zapakowany po dach przewoził kartony, szafki, regały i złozoną szafę. Dał radę.

Już drugi raz w tym roku mój samochodzik był zapakowany po brzegi sprzętem. Wzmacniacze, kolumny, moja perkusja, osprzęt.Jechaliśmy na koncert do Chociwla, a dzisiaj bylismy w Goleniowie w więzieniu. Gramy muzykę chrzescijanska, mocna ale też i delikatną. Mój peugocik robił za woła, pozostali członkowie zespołu w VW T4. Był mocno obciążony ale za to płynął po drodze. Jak trzeba było to turbinka zagwizdała i ciągnął. Sama radocha:)