Ostatnimi czasy Misiu został zaprzężony do roboty. Jako, że przeprowadzamy się z jednego końca Krakowa na drugi, służy on za wóz transportowy. Co prawda, jak już przyjdzie do mebli i pralki, zostanie wykorzystany inny pojazd, ale wszystko inne jest przeworzone w bagażniku Miśka. I gdybym nie widział sam bym nie uwierzył jak przepastna to bestia – ostatnio ledwo pomieściłem w windzie to co wlazło do wnętrzności tego monstrum. Nie chcę myśleć, co by było, gdybym ...

Ale ten czas leci. Nawet się nie obejrzałem, a tu wczoraj minął rok od momentu, kiedy Miś dostał się w moje ręce. Od tej pory przejechaliśmy razem 7,5 tysiąca kilometrów. W tym czasie poza paliwem dokładałem do niego tylko to, co chciałem i to, co trzeba zrobić po zakupie auta (rozrząd, hamulce, płyny, filtry i komplet opon), a jedyny wydatek z jego winny - czyli wyciek z chłodnicy - wyniósł mnie może 50 złotych, więc tyle można mu w skali roku wybaczyć. ...

Z kronikarskiego obowiązku chciałem poinformować, że dziś około godziny 18 Cari stuknęło na liczniku 180 tysięcy kilometrów. Rzecz miała miejsce w okolicy miasteczka studenckiego w Krakowie. I patrząc na to jak wozik się spisuje wygląda na to, że kolejne 180 tysięcy powinien pokonać bez trudu.

Przyszedł czas przedstawić historię zakupu Misia. A więc było to tak. Jak już wiedzieliśmy, że będziemy kupować samochód przejrzałem specyfikacje wszystkich możliwych marek i modeli, które by pasowały na auto rodzinne. Po takiej selekcji zawęziłem jeszcze raz uwzględniający tylko na wozy, które by się nie tylko nadawały, ale też nam podobały - no i mieściły się w zamierzonej cenie. I tak wylądowaliśmy z kilkoma Mazdami, Nissanem Almerą i Primerą, Mitsubishi ...

No więc tak pokusiłem się opisać reakcje Miśka na zimę. 1. Odpalanie: Bez najmniejszego problemu. Mróz czy nie misiek pali bez zająknięcia. 2. Silnik: Zaraz po odpaleniu nie chce wchodzić zbytnio na obroty - znaczy wchodzi ale ma odczuwalnie niższą moc. Jak się rozgrzeje to OK. Więc zakładzam, że to reakcja na te temperatury poniżej -15. 3. Skrzynia biegów. Zaraz po odpaleniu chodzi ciężęj. Po kilku minutach już wszystko OK. Zakładam, że to też reakcja na ...

Zima jakoś na Miśku nie wywarła wrażenia. Stoi na polu i pali od pierwszego strzała nawet po kilku dniach bez jazdy. Tak, że tak trzymać. Więcej szczegółów na blogu o misiu: http://mojmisiek.blogspot.com Jak mi się uda ogarnąć czy już istniejący blog można tutaj podpiąć to go podepnę.