Został zainstalowany alarm (ładnie błyska na niebiesko), czujnik parkowania (przy wysokiej rufie i małym tylnym okienku rzecz moim zdaniem nieodzowna - naprawdę przydaje sie w czasie parkowania) i bagażnik dachowy, jeszcze nie zamontowany, bo nigdzie daleko się nie wybieram, na razie zajmuje bagażnik. Jeszcze kilka uwag dotyczących jazdy. Silnik wydaje się nieco mułowaty, zwłaszcza przy niższych obrotach. Jak się go rozkręci powyżej 2500 obr. może być, ale wtedy z kolei ...

I wreszcie zasiadłem za sterami swojego wehikułu. Pierwsze wrażenia naprawdę dobre. Cichutki, niski odgłos silnika, niesamowicie duże boczne lusterka dają dobry ogląd sytuacji, wsteczne przy nich wygląda niepozornie. Wydaje się że silnik wystarcza na zwykłą jazdę, ale na jakieś większe szaleństwa jednak trochę za słaby. W czasie jazdy nie słychać żadnych stuków, jedynie w czasie manewrowania na parkingu przy maksymalnie skręconych kołach coś stuknęło - do sprawdzenia.

Samochód miał być już w połowie września, i istotnie z niewielką obsuwką pojawił się na salonowym parkingu (przy okazji niesamowicie zabrudzony, no ale podobno przy podróży z Włoch to normalne), ale jeszcze odjechać nim nie mogłem, bo samochód był ale dokumenty dotarły dopiero po 2 tygodniach. Teraz tylko rejestracja i mam nadzieję, że wreszcie będę mógł jechać. Trzy tygodnie bez samochodu to ciężka sprawa.

Na razie ciagle 0 km, bo w zasadzie, jeszcze samochodu nie widziałem i nie zobaczę aż do września. No, ale po kolei. Przez ostatnie kilka lat jeździłem Citroenem Saxo, który po 8 latach jeżdżenia (ze mną 4) zaczął dopominać się większych wkładów finansowych. Niby nic wielkiego, a to z drzwi zaczął schodzic lakier, a to sprzęgło nawaliło, albo coś z hamulcami, niestety koszt naprawy francuskich aut nie jest mały. Kiedy w serwisie powiedziano mi że czas najwyższy ...