Trzeba od czasu do czasu pojechać w "plener", aby sprawdzić, czy kolejny raz nie włamano się do "hacjendy", oraz, czy w związku z tym nie trzeba będzie wiosną kolejnych narzędzi zakupić. Tym razem nie było źle zarówno jeżeli chodzi o złodziei, a również ze względu na śnieg. JEST ZIMA, musi (i jest) BYĆ ŚNIEG. Jak zawsze (może i monotonnie) są foty z rekonesansu.

Jako, że jest połowa trzeciej dekady stycznia, więc normalnym jest, że jest zimno (temperatury w nocy poniżej -15 st. celsjusza)Dzięki Bogu w moim pojeździe akumulator (od nowego czyli prawie 5lat) daje radę i odpalił rano bez problemów. Pojeździłem tam, gdzie musiałem i po powrocie do domu widzę młodego człowieka, który najpierw odśnieżył samochód, potem odskrobał szyby, a dopiero próbował uruchomić silnik swojej niebieskiej Hondy, Nic z tego nie wyszło, wiec ...

Kiedyś już pisałem o tym, że uwielbiam zimę. Jako, że tegoroczna nadeszła w dn. św. Mikołaja to czas, aby zacząć zdjęcia kolekcjonować. Dzisiejszy wypad w teren podyktowany był przede wszystkim koniecznością sprawdzenia jak "posiadłość" przetrwała huraganowe podmuchy...Nie jest źle, a przy okazji jest kilka fotek

Jak większość współczesnych aut tak i BRAVO ma coś takiego jak osłonę komory silnika. W Bravo składa się ona z 3 elementów i małego czwartego...o czym będzie. Ta mała jak ją nazwałem czwarta część jest nie jak podstawowe trzy z plastiku, a z cienkiej karbowanej blachy aluminiowej i osłania tzw. "plecionkę" Tam po prostu jest wyższa temperatura i plastik mógłby popłynąć. Po 4 latach od narodzin, blaszka aluminiowa uległa sparceniu i tu pojawił się problemik...NIE ...

Ponownie zbliża się zima i to (podobno) wielkimi krokami. Zmieniłem więc laczki z letnich 205/55/16 Michelin ENERGY na zimowe Fulda KRISTALL MONTERO 3 195/65/15 Decyzję o zmianie opon przyspieszył kapeć, jaki mnie się trafił wczoraj wieczorem. Dobrze, że padło na najgorszą z opon, która i tak była do "odstrzału" Siedzi sobie w niej gwóźdź i już tak zostanie. Kupię (bo taki był plan) dwie nowe letnie opony i będzie na wiosnę OK. Oczywiście na zapasie jest letnia, ale co ...

Trochę kilometrów tłukę swoim autem. Właśnie dojechaliśmy wspólnie do okrągłej liczby 100000km Jak dotąd jestem z auta zadowolony. Parę usterek (naprawionych w ramach gwarancji, spalanie na przyzwoitym poziomie a i komfort jazdy bez uwag. Oby następne 100000km przeszło równie bezproblemowo....tego sobie i Braviakowi życzę.

Nabyłem nowy typ wosku do karoserii i nie potrafiłem oprzeć się pokusie, aby po wymyciu furaka nałożyć tę nowość. Oczywiście kilka fotek też jest. Jak było do przewidzenia w nocy po sesji zdjęciowej lało jak z cebra, ale to nic...Jest OK.

Nawet się nie spostrzegłem, a tu kolejne 10kkm Braviak pokonał. Niestety foty jedynie telefonem mogłem zrobić (w czasie jazdy i do tego z lampą) i jest tragedia. Jakość taka, że wstyd. Mimo to muszę powiedzieć, że 90 000 km nie zrobiło na aucie żadnego wrażenia...Jak było na początku, tak jest teraz. Jest OK. Żałuję, że nie miałem aparatu i foty są podłe. Cóż.... nie kontrolowałem jak widać stanu licznika zbyt precyzyjnie.

Mimo, że bardzo lubię zimę, to jednak nie lubię złośliwości natury. Auto było umyte....czyste jak trzeba, a tu nagle tony soli na jezdniach i oczywiście temperatura -10, co skutecznie zniechęca do mycia karoserii. Efekty powyższego widać na fotach.... Jak tylko się trochę ociepli, to od razu robię gruntowne mycie aby zmyć to "białe ścierwo"

Myślę, że w porównaniu do starych (na zimę) te (na fotkach)prezentują się dużo lepiej.