Minęło przeszło rok odkąd Voytek wylądował na kanale. Oczywiście przestał cały czas pod chmurką i pokrył się zielonkawym nalotem szczegulnie wokół okien. Szorowania będzie, nie na jedną wizytę w myjni ale nie pod maską. Nowe serducho gotowe do wszczepienia.

No to jeden problem z głowy. Silnik kupiony. Nie powiem, cena mile mnie zaskoczyła. Przy okazji dobrałem kilka drobiazgów. Teraz mycie, mały przegląd, wymiana uszczelek (przy okazji może ktoś poleci tanie uszczelki pod kolektory ssący i wyd, miska oleju, pokrywa klawiatury) a no i żebym o rozrządzie i pompie wody nie zapomniał.

Jak mogłem przewidzieć (ale niestety nie przewidziałem), po problemach z cieknącą pompą wody pojawił się kolejny i to bardzo poważny problem. Auto całkiem odmówiło dalszej jazdy. Wał się kręci ale rozrząd już nie. Na razie nie wiem czy pasek rozrządu pękł czy tylko spadł z kół, ale to i tak nie istotne bo konsekwencje jednego i drugiego są takie same. C.D.N.

No i zaczęło się. Po przeszło 2,5 roku jazdy pierwsza poważniejsza awaria. Od jakiegoś czasu zauważałem niewielkie lecz systematyczne ubytki płynu w chłodnicy. Nie mogłem ustalić miejsca wycieku, błędnie postawiłem na nagrzewnicę i zastosowałem uszczelniacz. Płynu jednak ubywało coraz więcej. W końcu zauważyłem mokre plamy pod autem i było jasne - pompa wody. No i teraz czeka mnie również wymiana rozrządu. Przy okazji jak ktoś ma jakieś doświadczenia z tym tematem ...