rok temu w polsce zmienilem w renomowanym warsztacie tarcze i klocki hamulcowe z przodu po roku 5000km tarcze jak iklocki nie nadaja sie do niczego,musialem znowu zmienic tym razem tutaj tzn.;w londynie koszt 250funtow same czesci to i tak taniej niz w polsce,nazwy warsztatu nie podam ale miejscowosc moge,kedziezyn-kozle...jako ciekawostke zalaczam zdjecia pozdr

po ostatniej wymianie paru czesci w zawieszeniu(tuleje)auto jest bezawaryjne,nawet mozna nim jechac oszczednie,tej zimy kiedy podrozowalem do polski i z powrotem udalo mi sie zejsc ponizej 8litrow ropy na setke...mysle ze mit o awaryjnosci i niskiej jakosci amerykanskich aut powinien odejsc w zapomnienie,choc wiadomo ze zawsze znajdzie sie jakas czarna owca,ale tak jest nawet u audi czy vw,reguly nie ma i nie ma tez co sie bac pojazdow z USA,kiedy dbasz to bedziesz dlugo jezdzil,pozdrawiam

po wymianie czesci ktore niestety nie zniosly polskich drog,auto sprawuje sie bez zarzutu,procz lania paliwa i czyszczenia(:-))co by na miescie ladnie wygladac nic wiecej nie musze robic,oby tak dalej,bardzo jestem zadowolony z samochodu...i polecam kazdemu kto rozpatruje kupno owego pojazdu.pozdr

kupilem 300c 26.11.2011,mieszkam w londynie,bylem raz juz w polsce i...na naszych drogach wyszly slabe punkty samochodu,moze lepiej powiedziec ze to auto nie bylo skonstrulowane typowo dla europy,w anglii jezdzac nic sie nie dzialo...po zjechaniu z autostrady w polsce i zrobieniu paru kilometrow wymienilem dwa dolne wachacze,prawy wachacz gorny i swozen zwrotnicy...zobacze ile kilometrow wytrzymaja te czesci,moze po prostu ktos nie dbal o auto i czesci sie zuzyly,jestem drugim ...