Pewnego dnia otwieram maskę a tam dżyzga sobie olej z przewodu od tak. Spalanie oleju wynosiło mnie około 5-6L na 100km :)

Pewnego dnia pojechałem na warsztat na którym pracowałem cytryną, wymienić koła i zobaczyć jak tam klocki. Co się okazało, klocki w C5 są wkładane tak jak w któryś tam mercedesach o ile się nie mylę, aczkolwiek szczęki z dziwnego tworzywa, do których wkłada się klocki, pękły i rozleciały się wręcz jak babka piaskowa. Nie było mnie stać w danym momencie na nowe szczęki, więc wziąłem wiertarkę i wierciłem w pozostających resztkach szczęk, celem umieszczenia ...

Pewnego pięknego dnia o którym już wspomniałem, rozładował mi się akumulator, po naładowaniu go i podpieciu z powrotem do pojazdu padł zamek centralny, to nie wszystko, padła również klimatyzacja i wentylacja, brak grzania, nawiewu i chłodzenia... Adrenalina przy takich zachodzacych szybach w trakcie jazdy jest godna polecenia każdemu.

Pewnego dnia próbuję wysiąść z samochodu, łapię za klamkę a ona zostaje mi w ręce... Innego dnia, pasażer próbuje wysiąść z samochodu i kolejna klamka zostaje w ręce... Pewnego jeszcze piękniejszego dnia wysiada pasażer z tyłu z prawej strony......... Kiedy rozładował się stary akumulator, dzielnie wyciągając go z pod maski, zaniosłem do domu podłączyć do prostownika, kiedy już sie naładował, zszedłem odpalić na dół auto. Odpaliłem, poczym auta już ...

Jadąc A4 w stronę Krakowa, poczółem, że coś się sypie, poczym nastąpił huk. Odpadła sama od siebie osłona silnika (od spodu samochodu) rozsypując się w drobny mak, poczym jadąc dalej zaczynał odpadać mi przedni zderzak...

Dociskając pedał gazu, auto nie osiągało więcej niż 3 tysiące obrotów na każdym z biegów, turbosprężarka się nie uruchamiała. Wynikiem usterki była awaria pompy paliwowej, która powtórzyła się po wymianie kolejny raz, z takimi samymi efektami. Ropa dżyzgała pod maską na wszystkie strony.