Hej, Zorganizowaliśmy sobie kilkudniowy wypad w góry, tatrzańską bazę mieliśmy w Gliczarowie Górnym. Wyjechaliśmy 21 czerwca 2007, tak aby zajechać przed zachodem, obmyślić trasę na następny dzień i z samego rańca następnego dnia się zerwać. 22 czerwca już o 5:30 jesteśmy na nogach, i w trasę. Przed 10 jesteśmy w Białce Tatrzańskiej na Kotelnicy. Stamtąd autobusem dalej. Około 13 jesteśmy w Murzasichle, weszliśmy na Wielki KOpieniec, a o 17:30 Przełęcz ...

Wracałem od brata. Jakaś pani szła sobie ulicą prawą stroną, więc musiałem odjechać do środka jezdni. Nagle zza górki pokazał się inny samochód i zrobiło się mało miejsca. Trudno się mówi - jedziemy dalej, przecież kobity nie rozjadę, a do hamulca już nie zdążę. No i okazało się, że było trochę za mało szerokości. Dotknęliśmy się lusterkami. Obydwa lewe szkła zbite. Zatrzymaliśmy się, pogadaliśmy i pojechaliśmy.

Wracaliśmy w 3 osoby + nasze tobołki. Do przejechania tylko 150 -170 km. Prawie od samego początku coś stukało. Po 25 - 30 km zatrzymałem się, wysiadłem sprawdziłem wszystkie koła, szczególnie te z tyłu. Nic nie znalazłem, żadne z kół się nie ruszało. Wsiadłem i pojechaliśmy dalej. Trochę stukało, delikatnie podskakiwało, ale jechaliśmy. Już w Warszawie na początku Ostrobramskiej słyszałem jak strzeliła jedna śruba. Pomyślałem sobie, że na trzech też dojedziemy. ...

Ponieważ escorcik za długo stał z zaciągniętym ręcznym i jedno tylne koło się nie kręciło. Poczekamy kilka dni, może kółko zacznie się kręcić.

Bardzo ładny lakier, trochę bity, przebieg dość wysoki, ale samochód dość spory(nie trzeba uszu między kolanami trzymać). Hatchback - ładnie się wszystko pakuje, itp, same zalety. Tylko silnik nie za mocny.

Znalazłem na 'ale drogo' felgi aluminiowe. Kolega, który mieszkał niedaleko ode mnie, miał umowę z kurierem i wysłanie tego kosztowało grosze. Musiało tylko przyjść na niego. Felgi w stanie dobrym plus, miejscami przerysowane.

Wczoraj coś zaczęło mi się tłuc w tylnym lewym kole. wcale mnie to nie zdziwilo, wczesniej tak samo tluklo sie prawe tylne. znowu puscila sprezynko-blaszka trzymajaca szczeke i mi wali po bebnie a przy okazji po uszach. przyjechałem pod dom i odkręciłem 3 śruby mocowania piasty. czwarta nie chciała się odkręcić. przyszedł ojciec. i na dwóch kluczem hydraulicznym śruba się..... ..... urwała, zesz jej qqqqq mac,a do tego dolna przednia. Nie wiem gdzie taka śrubkę ...

Dziś jadąc ulicą Okopową w Lublinie w ostatniej chwili zmieniłem zamiar skrętu w prawo w Hempla na jazdę na wprost. Niestety maluszek pojawił się znikąd i przytarł mi prawy przedni błotnik. Wysiadłem, coś tam gadał o Policji, OC i hgw co jeszcze. Popatrzyłem na jego drzwi, a te pogięte jakby je kiedyś kilofem prostował. Powiedziałem, że daję mu 20 zł, niech sobie kupi całe drzwi. Po czym się rozjechaliśmy.

Już po porodzie naszego pierworodnego, wracałem do domu. Na dworze żar i czuję, że hamulcom też ciepło. Teraz już gdy żona została dowieziona do szpitala, nie za bardzo o to dbałem. Prawdę mówiąc, hamulce same hamowały i ciężko było jechać. Aż około 300 m od domu zaczęło się dymić. Zatrzymałem się, ale nie specjalnie, czerwone było. Wysiadłem i poszedłem do przedniego prawego koła, ognia nie było tylko chyba klocek lub tarcza z gorąca dymiły. Wsiadłem i ...

Witam ;) Kiedy tata jeździł fordzikiem przez krótki czas zdążyłem zabezpieczyć tylko nie znaczną część bo tył fordzika (oczywiście mówię o podwoziu ;) , bo reszta zrobiona już dawno oprócz rozrusznika :( ), a dziś postanowiłem zrobić do końca go... Kiedy tak wchodziłem sobie z bitexem, pędzlem, i bitexem w sprayu nagle zauważyłem dość poważny nie przyjemny widok... Chodzi o dziurę, znaczy się dziura to jeszcze się nie zrobiła na szczęście, ale rdza ...