Miniony tydzień spędziłem w pięknych okolicach - w Lipnicy Murowanej, miasteczku położonym wśród gór i lasów, po których lubię jeździć moim Jimnikiem. Ale żeby tam dojechać z Warszawy to jednak trzeba trochę czasu, poza tym człowiek zmęczy się bardziej niż w Subaru. Przede wszystkim zaś jedzie się znacznie wolniej. I dlatego też zdecydowałem, by w drodze powrotnej nie jechac autostradą A4 między Szarowem i Krakowem, lecz pojechałem starą "czwórką" - kiedyś najbardziej obciążonym odcinkiem drogi w Polsce. Nie jechałem tamtędy już kilka lat, praktycznie od momentu otwarcia autostrady. I okazało się, że jedzie się zupełnie sympatycznie - większość kierowców jedzie jednak autostradą.
No i jadąc tą starą czwórką musiałem zatankować Zdecydowałem się na stację patronacką Lotosu w Targowisku. A po zatankowaniu stwierdziłem, ze warto coś zjeść. W budynku stacji jest tez restauracja. I musze powiedziec, ze tylko dla tej restauracji i jedzenia tam serwowanego warto jechac ten odcinek stara czwórką. Nie dość, że zjadłem za śmieszne pieniądze, to całość była świeża, smaczna i naprawdę apetyczna. Mój syn, z ktorym jadłem, był tego samego zdania.
I dlatego zdecydowałem, że od tej pory od czasu do czasu będę zjeżdżał z nowych dwupasmówek przynajmniej na chwilę i że będę odwiedzał knajpy, które często funkcjonowały tam od lat, a obecnie ledwo zipią, bo prawie wszyscy uciekli na nowe drogi.
I Wam życzę tego samego