Korzystając z pięknej pogody postanowiłem usunąć skutki spotkania z leśnym sierściuchem .Do wymiany miałem prawe nadkole oraz prawy kierunkowskaz.Raczej nie jestem typem złotej rączki,więc niechętnie się do tego zabrałem.Po zdjęciu resztek nadkola stwierdziłem jednoznacznie,że kierunkowskazu nie wymienię bez zdjęcia zderzaka W odwodzie był jeszcze zięć,który zaoferował pomoc ale się zawziąłem i spróbowałem sam.No i nie taki straszny jak go malują.Cztery wkręty z góry ,cztery z dołu delikatne pociągnięcie i zderzak wypięty Dalej poszło jak po maśle.Całość zajęła mi niecałą godzinkę i pomyśleć ,że pobliski mechanik zaśpiewał mi za to 150zł .Przy okazji z racji zapowiadanych dość wysokich jak na marzec temperatur podmieniłem kółka na letnie.Satysfakcja z przeprowadzonej samodzielnie nawet tak małej naprawy bezcenna .Resztę popołudnia spędziłem znacznie przyjemniej