Jeździłem od mechanika do mechanika, każdą informacja jaką słyszałem to "proszę zostawić samochód, jutro sprawdzimy co jest nie tak", a kiedy dodawałem że nie mogę zostawić samochodu na tak długi czas bo go potrzebuję to stwierdzali że to będzie długo trwać i na poczekaniu nie można tego sprawdzić, więc pytałem o koszta... "jeśli nic nie znajdą to będę musiał zapłacić za samo sprawdzenie" więc jak by nie patrzeć, odrzucało mnie...

Pewnego dnia usiadłem z wujkiem GOOGLE i zacząłem szukać mechanika u którego jeszcze nie byłem...

Znalazłem! Jadę!

W trakcie szukania okazało się że zakład do którego zmierzam "kantuje" więc przechodzień, który mi tę informację sprzedał, polecił mi mechanika/gazownika, który jest "dobry" w te klocki.


Zajechałem i Pan mechanik powiedział że mam jechać do domu (odwiezie mnie), a on za godzinkę zadzwoni, a jak nie znajdzie usterki to nie zapłacę ani grosza! OK!


Po ok 30 minutach od powrotu do domu, dzwoni zakład mechaniczny!
Muszę jechać do nich, aby zobaczyć usterkę.

Okazało się że zębatka, która otwiera klapę od ciepłego powietrza po prostu się ukręciła.

Silniki chodziły i obracały zębatkami, ale klapka stała w miejscu.

Póki co zrobiłem otwarte na stałe, a gdy będę mieć urlop muszę wymienić całą puszkę... to znaczy wyjęcie całej deski rozdzielczej...

Kłopotów koniec