Super się prowadzi, przy sprowadzeniu z Niemiec ponad 1000 km bez problemu. Trochę za duży jak na moje potrzeby, ale że autko jest w bardzo dobrym stanie zostawiam je sobie :) Na wyposażeniu m.in.
- 4 poduszki powietrzne
- klimatyzacja
- elektryczne szyby x6
- elektryczne lusterka
- elektryczny szyberdach
- niezależne tylne ogrzewanie
- podgrzewane przednie siedzenia
- podgrzewana przednia szyba
- obracane przednie fotele

A teraz o minusach:
- za mała moc jak na tak wielką masę. Moim zdaniem powinno być przynajmniej 140-150 KM. Silnik 2.3 jest chyba idealny na tą budę. 110 KM daje radę, ale wyprzedzać jest ciężko.
- zbyt mocno przechyla się w zakrętach. Zawieszenie jest zestrojone bardzo komfortowo, co niestety przeszkadza w szybkim pokonywaniu zakrętów, a ja to uwielbiam :) No ale przecież nie o to chodzi w takim aucie.
- wolno nagrzewa się podczas niskich temperatur. W zasadzie to przypadłość wszystkich diesli z wtryskiem bezpośrednim, ale tu potęguje to kilka rzeczy: niedziałający dogrzewacz, duża przestrzeń wewnątrz auta i duża powierzchnia szyb.
- duża podatność na boczne podmuchy wiatru
- to na razie wszystko. Jak znajdę coś jeszcze na pewno napiszę ;)

Samochodzik sprawuje się bardzo dobrze. Było parę usterek, ale jak to przy golfie dało się załatwić tanim kosztem. Kupiłem go tanio bo właściciel myślał, że padła turbina ;) Do 120 km/h samochód rozpędzał się ładnie, a dalej kaput koniec przyspieszania. Zaworek za 150 zł i śmiga elegancko ;) Potem trzeba było jeszcze uszczelnić pompę wtryskową i na tym koniec ;) Spalanie minimalne ;)

golf III - nudny do bolu i marnej jakosci... wybor z przymusu... zawsze bylem jego przeciwnikiem... ale w zasadzie nie jest taki zly i jak sie o niego dba to potrafi sie odwdzieczyc bezawaryjna jazda :)

Prowadziła się idealnie :) Była szybka jak na tą moc i masę i choć przydałoby się jeszcze więcej mocy , to drogowych "ścigantów" zostawiałem na zakrętach w tyle :) Spalanie umiarkowane jak na taki silnik, w granicach 10 litrów :) Dobry samochód :)

podobno ford gowno wort ale ja nigdy nie narzekalem na eskorcika ;)