Praktycznie tym autem następowały moje pierwsze podrygi za kierownicą i pierwsze wrażenia z jazdy. Auto mimo absolutnie żadnego wyposażenia, dawało swego rodzaju przyjemność z jazdy, a brak wspomagania nie raz rozśmieszał moich kolegów z technikum, gdy starałem się choć trochę skręcić kołem kierowniczym przy parkowaniu równoległym... siłka pierwsza klasa :D

Auto, które nauczyło mnie respektu do samochodu, prędkości, a co za tym idzie energi jaką ze sobą niesie. Samochód był moim nauczycielem odpowiedzialności za to co robię na drodze i jaki mogę mieć wpływ na wydarzenia na niej zachodzące.

Samochód, którym przejechałem największą ilość kilometrów jak do tej pory... tj. 29,12,2014 r. Auto poprawne, wielce wygodne - mimo małej ilości miejsca, szczególnie na tylnej kanapie. Auto dość dobrze wyposażone, bo z tego co pamiętam nie często się zdarzało mieć w Audi A4 - 4 el. szyby (z tyłu bywały korbki - co było w takim samochodzie niemałą porażką), komputer pokładowy tzw. pełen FIS, podgrzewane siedzenia oraz lusterka, audio z subwooferem w bagażnoku i inne bajery. Ale już przy tym przebiegu łapały Audi niewielkie bolączki, np. zawór sterowania turbiną, wycieki oleju, co gorsze spod uszczelki głowicy.

Mój symbol, Passat o rejestracji B2ANIA, gdzie za kierownicą siedział gościu o krępej budowie ciała i w żaden sposób nie przypominający kobiety. Początkowo nie byłem przekonany do owego rozwiązania, tj. przerejestrowania auta z poprzednią rejestracją (80zl). Z czasem nabrało to uroku, bo nie sądze by wielu kierowców tak pospolitego samochodu jak Passat, zwracało na siebie uwagę... czy to na parkingu, czy to na światłach... w dalszym ciągu posiadanie rejestracji na zamówienie jest swego rodzaju wyróżnieniem.