ok. 22h w podróży, przejechane ok. 1000km jako "Taxi nad Bałtyk" totalnie spontaniczny wypad nad polskie morze... W telegraficznym skrócie: serdeczna koleżanka wraz z bliźniaczkami (2 dziewczynki - 2,5 roczku) potrzebowały transportu na wakacje... tak więc czas operacyjny niecała doba do przygotowania i sprawdzenia samochodu szybki sen i w drogę... ok. 8h drogi w jedną stronę... I po takiej podróży po Polsce... brak mi słów... tzn. zaczął bym od niezłej wiązanki ...

W piątek wyjechał jak co rano do pracy, dojeżdżając wydało się iż auto jedzie słabej, pomyślałem iż to złudzenie bo jeszcze nie wiem dokładnie jak jeździ. Od pierwszego tankowania przejechałem 60 km. Po wyjściu z pracy okazało się iż auto podczas opalenia zadymiło białym dymem, po chwili przestało. Pomyślałem, coś przeskoczyło i teraz już działa dobrze, po zjeździe do najbliższego skrzyżowania, auto zaczęło dymić tak jak przy starcie,więc zjechałem na bok i ...

No w koncu mam juz autko ponad miesiac,jak narazie wymienilem olej silnikowy z filtrem,a wczoraj wymienilem olej skrzyni biegow,bo wydawalo mi sie ze cos czasami ciezko biegi wchodza,okazalo sie ze olej byl dosc brazowy, wyczyscilem jedna z rur ktorymi idzie plyn chlodniczy,bo mialem male wycieki no a za tydzien musze wymienic chlodnice plynu wspomagania, bo jest peknieta, a za miesiac czeka mnie wymiana hamulcow.

Po raz pierwszy zawiodła mnie firma UNIDEN... tzn. widziałem na podziałce, że nadaje i odbieram ale nic nie słyszałem... tak więc mechanik i uśmiech na buzi... "pewnie podkręcił pan VOLUME na ponad 1/4 podziałki" zgdza się no i jest najprawdopodobniej przyczyna: spalił się układ odpowiedzialny za głośność... szybka naprawa i dziś ponownie w eterze... Powiem, iż odzwyczaiłem się od podróży bez CB to tak jak by nie zabrać hmmm... normalnego radia...

... ale nie na długo. Tym razem centralny. Kluczyk nam się rozkodował czas jakiś temu i tydzień z haczykiem otwierałem Edmunda ręcznie. Przy dwójce dzieci to trochę kłopotliwe ale cóż. Awaria usunięta przy pomocy Forum i znów wróciłem do luksusu.

No i Mondeo poszło sobie do nowego właściciela. Trochę mi go szkoda bo naprawdę trafił się dobry okaz. No i był to mój najlepszy samochód (mocny silnik, wysokie wyposażenie). Teraz już wiem że nigdy nie kupię sobie diesla. Czyli rolę auta rodzinnego przejmuję tymczasowo Fiat X1/9 :-) A ja szukam taniego kombi w gazie...

Już od dawna mnie męczyliście aby pokazać Mondeo a nie tylko jego wnętrze. No to pokazuję :-) Zapraszam do galerii...

Od paru tygodni gniecie mnie problem... a raczej dylemat jaki wybrać uchwyt rowerowy do Mondka... chce zabrać rowerki na najbliższe wakacje w nasze polskie Mazury. Planuje zabrać 2 nasze rowery (jeden z fotelikiem bagażnik-owym dla dziecka) oraz przy okazji 2 rowery szwagra i szwagierki... Na internecie jest wiele modeli... ale odstraszają mnie sposoby mocowania, a do tego musiał bym kupić jedną rozpórkę gdyż w jednym rowerze jest rama typu "damka" (zdj. 1). Na samym początku ...

No i tak oto moje byłe (na szczęście) mondeo zakończyło swój żywot. Od znajomego się niedawno dowiedziałem (jego znajoma była następną właścicielką), że pękł pasek rozrządu przy okazji demolując cały silnik, więc mondeo trafiło na złomowisko za 100 funtów. A tak dobrze jeździł. Nie było by w całej tej sytuacji nic dziwnego gdyby nie fakt, że zaraz po zakupie czyli nie całe 4 lata temu wymieniałem cały rozrząd - komplet. Od znajomego dowiedziałem się, że pasek ...

No i nie ominęło też mnie to szczęście. Zamek maski odmawia współpracy. Kluczyk w lewo się obraca luźno bez oporów w prawo czuć, że porusza mechanizm. Zapadki nie zwalnia i jest buba. Trzeba będzie połamać chyba grill jeżeli nie znajdę innej chytrówki na ten stan rzeczy. Smutek zapanował.