Troche mnie tu nie bylo, tak wiec maly update.

1. BMW 325d

Po przejechaniu 50 000 km razem w ciagu 10 miesiecy, nadszedl czas pozegnania. Z tej okaji przegnalem autko po Nurburgringu, tym razem bez wiekszego zalu - jesze na zimowych oponach, w sumie 10 rund. Efekt: czas BTG ponizej 9 minut.
W skrocie, jesli ktos szuka auta uniwersalnego, sportowego, nie ma nic lepszego niz "Trojka". Spokojnie objezdza wekszosc szybszych aut w zakretach i zwyczajnie nie sprawia klopotow w utrzymaniu. A na autostradzie spokojnie i w komforcie przewiezie pasazerow na tempomacie, nawet przy ciaglej jezdzie ponad 200 km/h.

2. Leon Cupra 290

Pozbywajac sie BMW, od razu poszukalem nastepcy. Wybor padl na najlepsza moim zdaniem okazje cenowa w segmencie ok. 300 konnych aut - Seata Leona Cupra. Auto od 1 wlasciciela, calkiem zadbane z przebiegiem 100 000 km.
Niestety: po BMW Seat wydaje sie zwyczanie niedopracowany. I to nawet nie chodzi o brak asystentow czy halas we wnetrzu - zwyczajnie naped na przod i taka moc powoduje, ze nie chce sie przyspieszac, a co dopiero jezdzic sportowo. Wisienka na torcie jest generator dzwieku (fizyczny), ktory daje wrazenia luznej deski rozdzielczej. Straszne!
Niemniej kryzys na rynku aut uzywanych w Niemczech bede musial z nim przeczekac.

3. MX5

Auto naprawione: nowe poduszki, napinacze, polakierowana maska i zderzak, wymieniona szyba. W skrocie: jezdzi, do skonczenia jeszcze zostalo wnetrze. Autko super, niemniej lakiernik i blacharz spartolili sprawe. Jednak za taka cene (200 zl / element) wybrzydzac nie moge