Biały Jimny odczekał swoje, ale znalazL wreszcie nowy dom. W tym czasie dzwonili głównie pytacze - łowcy upustów lub (co bardziej irytujące) pytacze niezorientowani, nie wiedzący, czego szukają i zadający niezbyt mądre pytania. Aż zjawił się konkretny klient, przygotowany teoretycznie i nawet trochę praktycznie, docenił stan pojazdu oraz (mam nadzieję) moją szczerość i bez targowania kupił - niech Mu długo i szczęśliwie służy. Od prawie trzech miesięcy brązowy (Jimny nr 4) pełni swe obowiązki pracowozu i wystarczyć musi do zasłużonej co prawda, ale zapewne głodowej emerytury. Ma większość pozytywnych cech poprzedników, ma też większość ich wad. Niestety, to chyba znak czasów, niedoróbek jakby więcej. Niezbyt wydarzoną nową mordkę pomijam, ale do tej pory Suzuki pod względem technicznym nie budziło zastrzeżeń. Dziś niestety kontrola jakości przepuściła nieprawidłową regulację ukł. kierowniczego,bezskuteczne wyważenie kół ciężarami wielkości kiełbasy głogowskiej (to zrobiono chyba w fabryce,nie sądzę,by zajmował się tym polski importer lub dealer) i , co najgorsze, sterowanie skrzynią biegów działa nieprawidłowo (piąty bieg czasami do wyłączenia wymaga szarpania się z lewarkiem). Ta ostatnia rzecz będzie prawdopodobni powodem dłuższej batalii, bo w ASO, jak zwykle, twierdzą (na podstawie 2 ruchów dźwignią bez choćby nawet prób zbadania problemu) że nie ma usterki.