Jako, że jest połowa trzeciej dekady stycznia, więc normalnym jest, że jest zimno (temperatury w nocy poniżej -15 st. celsjusza)Dzięki Bogu w moim pojeździe akumulator (od nowego czyli prawie 5lat) daje radę i odpalił rano bez problemów. Pojeździłem tam, gdzie musiałem i po powrocie do domu widzę młodego człowieka, który najpierw odśnieżył samochód, potem odskrobał szyby, a dopiero próbował uruchomić silnik swojej niebieskiej Hondy, Nic z tego nie wyszło, wiec spytałem, czy może podać tlen (prąd) Skorzystał z propozycji i odjechał...Podziękował oczywiście jak dobrze wychowany młody człowiek. Zaraz po nim podszedł do mnie inny młodzian z prośbą o pomoc "prądową" No dobra...kable mam na wierzchu więc podjechałem... Włosy stanęły mi dęba, ale zdzierżyłem...Golf III. No cóż jak mawia moja żona jestem dobrym człowiekiem, więc podałem kolesiowi tlen (znaczy się prąd) odpalił, wypiął przewody zasilające, wsiadł do "fury" i odjechał... Ani słowa "dziękuję" czy coś w tym stylu. No jak tu nie mieć obiekcji do "golfiarzy"? To nic osobistego...też przecież byłem golfiarzem, ale odrobina kultury osobistej, dobrego wychowania gdzieś powinna być. Dlaczego jednak jej brak zawsze trafia na tych co to mają kultowe fury GOLF ???