Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Citroen C8 CYTRYNA » Zaległy wpis z LPG w tle i parę innych spraw







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Citroen C8
  • przebieg 184 523 km
  • rocznik 2003
  • kupione używane w 2016
  • silnik 2.0 i 16V
Dodano: 5 lat temu
Blog odwiedzono 917 razy
Data wydarzenia: 16.08.2018
Zaległy wpis z LPG w tle i parę innych spraw
Kategoria: awaria
Wpis, mam nadzieję, nie będzie chaotyczny, ale z racji upływu czasu zabraknie wielu szczegółów.

1. Kilka razy w komentarzach i wpisach zajawiałem już sprawę LPG. A było to tak…
W dniach 27 – 29 kwietnia. Mieliśmy rodzinny wypad do Krakowa i okolic. W czasie wycieczki się zaczęło. Auto na obwodnicy Krakowa przy wjeżdżaniu na nią z pasa rozbiegowego przy zmianie biegu z 4. na 5. weszło w tryb serwisowy, zapalił się „czek” i nie dało się prawie jechać. Na trójce ledwo ledwo pod górki, na dwójce troszkę lepiej ale zbyt wolno na autostradę. Szybka decyzja jedziemy pasem awaryjnym do najbliższego MOP-a, do którego było jakieś 5 kilometrów. Powoli 30-40 km/h wjechaliśmy na MOP i decyzja gasimy i modlimy się żeby po odpaleniu było OK. I tak też się stało. Po odpaleniu auto jak nowe. No prawie, bo przy 120 km/h kiedy wskazówka obrotomierza przekraczała 3500 obr/min co jakiś czas czuć było szarpnięcie/zakrztuszenie silnika. Poza tym żadnych innych objawów ani na Pb ani na LPG. Wróciliśmy bez problemu do Olsztyna i po 2 dniach nie dało się jeździć na Pb. Objawy jakby palił na 3 gary, ale po przełączeniu na LPG bez zarzutu oprócz tego, że nadal przy przekroczeniu 3500 obr/min łapał zadyszkę.

W między czasie okazało się jeszcze, że poluzowała się opaska na wężu od wspomagania i płyn kapał bezpośrednio na alternator, który to zaczął się kopcić i chyba już się go nie da odratować. W każdym razie z racji sposobu montażu alternatora pod autem nie było widać żadnej plamy bo pod nim znajdują się elementy konstrukcyjne, które tworzą taką nieckę, w której to zbierał się płyn po uprzednim przepłynięciu przez alternator. Ogólnie wymiana alternatora na nowy, a stary pojechał do znajomego elektryka w celu zbadania czy da się go odratować. Nowy alternator 450 zł. Trochę zabolało, ale przynajmniej ładnie teraz ładuje. A ja teraz przynajmniej raz w tygodniu sprawdzam czy znowu płyn nie wycieka, żeby móc w porę zainterweniować.

Wracając do LPG. Auto wstawione do mechanika (który rozczarował mnie swoim brakiem wiedzy i mało profesjonalnym podejściem, mimo bardzo dobrej dotychczasowej współpracy). Ogólnie nie był w stanie zdiagnozować usterki i nie miał pomysłu co dalej zrobić, a mimo to nadal trzymał auto u siebie. Ostatecznie usterkę zdiagnozowałem w porozumieniu z moim gazownikiem (hot line) i sam wymieniłem wadliwą część, którą okazał się jeden z wtryskiwaczy LPG, który podawał losowe dawki LPG przez co rozstroił mapę Pb i dlatego auto tak się zachowywało. Wtrysk wymieniony na gwarancji także bez kosztów. Robocizna moja trwała około 1h. Auto jak nowe. Co najlepsze, że spalanie przed usunięciem usterki było na tym samym poziomie co zawsze, a zachowanie auta na LPG ok. oprócz tego szarpania. (to tak na delikatne usprawiedliwienie mechanika). Plus z tego taki, że Mariusz (mechanik) przy okazji diagnozowania auta sprawdził kilka układów, z elektrycznym włącznie, paliwowy, kompresję, ciśnienie pompy paliwa, dolot, sondy, wydech etc. Oczywiście za to wszystko nie wziął grosza (kolejny plus z całej sytuacji). Auto stało u niego 3 tygodnie. Na szczęście w tym czasie znajomi byli na urlopie i mogliśmy korzystać z ich auta Audi A4 1994 r. w tedeiku.

2. W międzyczasie były jakieś jazdy w koło komina. Jednodniowa wycieczka opisana tutaj https://www.autowcentrum.pl/blog/post/cos-dla-oka,36269/ potem wpis o wymianach https://www.autowcentrum.pl/blog/post/niedlugodystansowy-test-zarowek-h7-marki,36288/

3. Następnie nadarzyła się okazja do przetestowania nowego serwisu poleconego przez kolegę. Zacisk w prawym tylnym kole, o którego regeneracji pisałem tutaj https://www.autowcentrum.pl/blog/post/urlopy-zniwa-serwisy,35623/ niestety wytrzymał tylko rok. Przestał działać a zbliżał się termin badania okresowego. Poza tym pod koniec lipca ruszaliśmy na urlop w góry więc ręczny musiał być w 100% sprawny a był jedynie w 50%. Auto wstawione do nowego serwisu we wtorek 3 lipca odebrane na drugi dzień i teraz uwaga ze zrobionym przeglądem rocznym. Okazało się, że chłopaki załatwili też to. Nota bene w tej samej SKP, w której ja robię co roku przegląd. Oczywiście spalone żarówki dyskwalifikują auto już na starcie, także chłopaki wymienili prawą przednią postojówkę i lewy przedni kierunek. Poza tym sprawdzili auto pod kątem innych usterek i okazało się, że rezystor wentylatora chłodnicy był walnięty i nie działał na drugim biegu także go wymienili. Za robociznę zapłaciłem 200 zł. Czy dużo czy mało ciężko powiedzieć. Jako klient z polecenia odziedziczyłem rabat po koledze 10%. Oczywiście dostałem wszystkie wymienione części. Na razie wrażenie pozytywne. Zobaczymy co będzie dalej. Za części zapłaciłem 500 zł zacisk TRW na razie działa.

4. Następnie przyszedł czas na ubezpieczenie, które kończyło się tuż przed urlopem. Nie szukałem niczego na siłę. Zadzwoniłem do dotychczasowego agenta i po tygodniu miałem już nową polisę u tego samego ubezpieczyciela w tym samym pakiecie za 1071 zł czyli 9 zł taniej niż przed rokiem. Nie ma o czym pisać.

5. 24 lipca wyjazd na urlop do 3 sierpnia w super okolicznościach przyrody Piwnicznej Zdrój i okolic. Cytryna dawała radę w górach. I potem od 3 do 12 sierpnia aktywny wypoczynek przy żniwach w centralnej Polsce. Jak co roku serwis olejowy i filtry (przejechanie 11378 km) u Damiana zwanego Krzyśkiem i dodatkowo komplet tarcz i klocków na przód, gdyż w trakcie drogi powrotnej z Piwnicznej do centrum Polski komputer pokładowy przemówił pięknym angielskim komunikując BRAKE PADS WORN. Rant na tarczy prawej był już duży (w grudniu 2017). Jak się okazało wytrzymał jeszcze 7 miesięcy. Założone nowe tarcze i klocki Bosch – koszt 450 zł. Olej 80 zł, filtry 90 zł, robocizna 150 zł. Poza tym ostatni obowiązkowy przegląd gwarancyjny instalacji LPG wraz z wymianą filtra. Wszystko OK. można jeździć.

6. I w trakcie podróży powrotnej z urlopu do Olsztyna zauważyłem, że spaliła się H7-ka lewy przód, która wymieniana była 1 maja 2017 w Święto Pracy https://www.autowcentrum.pl/blog/post/swieto-pracy-uczczone,35269/ przy przebiegu 167 145 km czyli wytrzymała 17 miesięcy i 17378 km. Dodam, że był to oryginalny Philips za 30 zł chyba. Ale zaryzykowałem i ponownie kupiłem dwupak H7-ek marki Carrefour za 20 zł. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ponownie zrobiłem zdjęcie ile godzin ma nalatane i zrobię kolejne jak się spali ta żarówka. Dla przypomnienia pierwsza marki C4 (w prawej lapmie) wytrzymała jedynie około 4000 km https://www.autowcentrum.pl/blog/post/niedlugodystansowy-test-zarowek-h7-marki,36288/ a druga jest właśnie w fazie testów. Zobaczymy czy wytrzyma tyle samo czy może więcej. Ale fajnie też będzie wiedzieć ile godzin świeciła bo same kilometry nie są tak miarodajne.

7. And last but not least…
Nie wiem czy to ma jakiś związek, ale tuż po montażu domowej roboty AUX’a https://www.autowcentrum.pl/blog/post/niedlugodystansowy-test-zarowek-h7-marki,36288/ coś się stanęło z zamkiem w drzwiach kierowcy. Podczas zamykania i otwierania zaczął hałasować (głośno „trykać”). Jak się okazało po rozebraniu zamka pękł plastikowy ślimak, który odpowiada za zmianę ruchu obrotowego silniczka w nim zamontowanego na ruch posuwisty, który rygluje centralny. Mimo trykania auto zamykało się i otwierało (wszystkie drzwi) teraz po rozebraniu nadal zamyka wszystkie ale nie otwiera tych od kierowcy. Cały czas mówię o otwieraniu i zamykaniu zdalnym z pilota. Drzwi od kierowcy można otworzyć z kluczyka. I tak na razie postępuję. Niestety nie ma zamienników, a nowy kosztuje z 500 zł czy ileś tam. Zamówiłem więc używkę z allegro za 80 zł, ale okazało się, że nie pasuje do mojej cytryny, tzn. wtyczka jest ok. ale sam zamek ma trochę inaczej poprowadzone dźwigienki i nie ma sensu go montować w aucie. Odesłałem i nie bez trudu ale kasę otrzymałem z powrotem. Zamówiłem kolejny za 220 zł już odpowiedni do mojego auta, ale coś chyba nie do końca sprawny, tzn. miał problemy z ryglowaniem drzwi. Na razie odesłałem go i czekam na kolejny od tego samego sprzedawcy. Stay Tuned :P

Dzięki za uwagę. Jeżeli dotrwałeś do końca kliknij subskrypcję i dzwoneczek i zostaw kciuka w górę :)

Poniżej foto galeria.
Ostatnia aktualizacja: 20.08.2018 08:58:45
Dodano: 5 lat temu
Do dominik1007: [up]
Dodano: 5 lat temu
Do mucko1: No obficie obficie ;)
Dodano: 5 lat temu
Trochę się tego nazbierało. :)
Dodano: 5 lat temu
Do povagowany: Na spokojnie. Może to była wadliwa sztuka. Tata mój zrobił już ponad 50 kkm na dragonach i śmiga dalej.
Dodano: 5 lat temu
Do dominik1007: Pewnie zaraz będzie lać kolejny, to sobie je odpuść, bo słyną z awaryjności i małej żywotności czego już posmakowałeś - tylko Barracuda.
Dodano: 5 lat temu
Do povagowany: Dragon silver. 20kkm.
Dodano: 5 lat temu
Co to za wtryski i ile zrobił na gazie??
Najnowsze blogi
Dodano: 5 dni temu, przez JacK
No i stało się w Sportsvanie licznik pokazał przebieg 100 000 km. Nastąpiło to po po 7 latach i 8 miesiącach od zakupu. O czerwca zeszłego roku czyli od jakiś 8 tys. jeździ nim syn: ...
12 komentarzy
Dodano: 9 dni temu, przez Maniek1986
Tak w tytule, choć to dopiero w następny piątek, ale wykorzystam wolne i zrobię podsumowanie mojej pierwszej rocznicy z następnym Leonem (drugim) i kolejnym już Seatem (czwarty). Aktualny ...
11 komentarzy
Dodano: 9 dni temu, przez Tejlor
opis w cz. I
12 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl