Ile razy widzieliście taka sytuację; gość, dwa metry wzrostu, w bicepsie grube metry, szyi brak i ten wzrok. Wzrok który zdaje się prezentować procentowy udział krwi, w krążącym w żyłach metanabolu. Facet ma, wśród zgromadzonej publiczności , 99,9% szans na zwycięstwo. Prawie jak domestos w kiblu. Ale kiedy przychodzi co do czego ów metanabolowe ciacho potrafi dostać zdrowy łomot od gościa połowę mniejszego. Jak to jest w ogóle możliwe? Przecież jest większy, silniejszy itp. Itd. Bo, moi drodzy, nie tylko moc się liczy ale tez zwinność, spryt i wiele innych czynników

Tak samo prezentuje się sprawa w świecie motoryzacyjnym . Moje audi a3 jest szybsze niż Twoje BMW. Mój Leon wali jak chce Twoją Hondę. Mój Passat zjada na śniadanie Twojego Focusa… Owszem, na prostej może i tak. Ale tak samo jak w życiu, jazda na po prostej to tylko ułamek tego co Cię tak naprawdę czeka na motoryzacyjnym ringu. Ilekroć słyszę te argumenty… „bo ja mam 1.8T i na trzecim biegu odchodzę jak chcę”, „bo ja mam chip i nikt się nie spodziewa”. I wiem, że kiedy tylko zapytam to wywołam burzę z piorunami, potrafiącą zaprzepaścić nawet długoterminowe znajomości, ale muszę: „A w zakrętach też tak zapier**la?” . „Byłeś kiedyś na torze?”. Czy głównie specjalista od świateł do świateł, jak w Szybkich i Kolorowych sprzed 12 lat? I się zaczyna. Bo ja mam mocny motor, gruby stabilizator, twardsze sprężyny i w ogóle tuning.

Wmawianie sobie, że samochód z belką skrętną daje tyle samo radochy ( i taki czas na lapie) jak wielowahacz albo choćby niezależne, można porównać do tekstów, że walenie konia jest tak samo fajne jak seks z niewiastą. No niestety mam złą wiadomość. Jasne da się zmodzić belkowca tak, żeby jakoś jechał, ale po co skoro są prostsze metody. Jak choćby focus , bawarka czy civic? A grube coolery, szerokie gumy, staby i tuningowane sprężyny od MTS’a są jak te wielkie bicki i brak szyi. Może i wizualnie robią wrażenie. Ale co z tego skoro i tak na motoryzacyjnym ringu dostaniesz wpier*ol od „leszcza” w focusie mk2 w kombi.

Chyba o piwko albo dwa za dużo!

Trzymajcie się!