Kilka dni temu zauważyłem, że nexius trochę głośniej chodzi niż zwykle, cóż dziurka w wydechu nic poważnego... Do czasu :D dzisiaj jak wydech przepalił sie cały przed ostatnim tłumikiem już wiedziałem że to nie takie "nic poważnego". Ogólnie wracając do domu (ok 20km) jechało się takim czystym rasowym WRC (Warcy, Rycy, Cescy) Tjuning pełna klasa, ludzie się patrzą (pierwszy raz widziałem żeby ktoś się tak za nexią rozglądał :D)no ale ważne że jedzie. Ok 5km od domu Vmax spadł do 20-30kmh przy nodze depniętej do podłogi, obroty tak jakby były. Zrobiło się głośniej niż wcześniej... pękła rura przy środkowym tłumiku... no cóż jak pech to pech... teraz czeka mnie wydatek i naprawienie tego... ale dźwięk? mmm pierwsza klasa, choć nie na dłuższą metę :D