I tak oto dotrzymaliśmy do wiosny.
Z okazji roztopów auto gdzieś zagubiło prąd, aczkolwiek już lada moment ruszymy znowu w drogę.
Wraz ze zniknięciem śniegu zaczynamy szacować straty po zimie, która była straszna i dała nam popalić znacznie bardziej niż poprzednia.
Sytuacja jednak zdaje się być do opanowania... troszkę czasu będzie trzeba poświęcić na progi i jeden błotnik. Jednak nie jest tak tragicznie by nie mogło być gorzej.
Czeka nas zatem romantyczne popołudnie w garażu i dopieszczanie nadwozia przed letnim sezonem