Witam,

Wrzucam pierwszą garść zdjęć powakacyjnych i nie tylko.
Idąc od początku mamy kilka niedzielnych wypadów w bliższe okolice.

Zaczynamy od Góry św. Anny, ale nie w sposób typowy - czyli bazylika. Odwiedziłem Park Geologiczny i amfiteatr. Pierwsze miejsce z zamierzenia ciekawe, obecnie wręcz przeciwnie. Wszystko zarosło bujną trawą, przez co mało co widać, a ścieżką dookoła trudno przejść. Amfiteatr z kolei robi bardzo dobre wrażenie. Pewny nie jestem, ale to chyba jedyne takie miejsce w Polsce - ma swój klimat.

Na drugi ogień poszła Trzebnica. Wyczytałem, że też zrobili tam coś w stylu Parku Archeologicznego. Projekt nieskończony, ale świeższy, przez co w lepszym stanie niż ten pierwszy. Przy okazji odwiedziłem też klasztor. Często słyszałem o pielgrzymkach w tamte regiony, a w zasadzie nigdy tam nie byłem. Klasztor bardzo duży i bogato zdobiony. Ogólnie bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie to miasto. Ładne, zadbane, dużo bezpłatnych miejsc postojowych - zupełne przeciwieństwo Wrocławia.

I dalej rozpoczynamy etap dalszych wypadów, o czym będzie więcej w części drugiej. W tym roku z uwagi na sytuację, zrezygnowałem z dłuższego pobytu nad morzem, a zamiast tego zorganizowałem kilka (dokładnie 3) wypady max. 2-dniowe w góry jak i dalszo-rodzinne strony. Teraz tylko krótko o tych drugich.

Wolsztyn i okolice. Z tych regionów pochodzi mój dziadek, co sprawiło, że raz na jakiś czas wypada odwiedzić kilka osób, łącznie z tymi na cmentarzu. W tak zwanym miedzy czasie, wyskoczyłem też nad jezioro Liny koło Babimostu. Mimo tego, że jezior w okolicy jest multum, miejsc do plażowania jak na lekarstwo. To trochę dziwne. To było najbliżej i nawet dosyć tanie - 5 zł za dzień, darmowy parking. Co z tego skoro plaża był na odcinku 30m!

Wracając zahaczyłem o Świebodzin, cyknąć fotkę do kalendarza.

c.d.n