Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Ford Mondeo » umarł król, niech żyje król.....







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Ford Mondeo
Dodano: 9 lat temu
Blog odwiedzono 1317 razy
Data wydarzenia: 18.06.2014
umarł król, niech żyje król.....
Kategoria: inne
Cztery i pół roku i wiele wspomnień ale czas na zmiany.
Nowe auto zamówione, przewidywany czas dostawy.... hmmm październik :)
Dodano: 9 lat temu
duże,ładne,komfortowe...i wielki obiekt zazdrości -oby nie zawiści. Fajnie masz!
Dodano: 9 lat temu
no to czekamy:)
Dodano: 9 lat temu
Do autre2003:
I tak, i nie. Rzekłbym raczej, że auto mało popularne w swojej klasie.

Zarabia na siebie w sensie, że wozi mnie od punktu A do punktu B w miarę komfortowo, bezawaryjnie i rozsądnie kosztowo. Jednocześnie nie muszę się martwić, że muszę zrobić przy nim to czy tamto - cenię swój czas. Mechanikiem niestety nie jestem, a poświęcanie czasu wolnego na grzebanie przy aucie uważam za relikt przeszłości ;). Dlatego m.in. jeżdżę nowym Fiatem, a nie używanym przedstawicielem co najmniej klasy D [hihi].

Marzenia ja też mam, ale jak na razie kupuję auta, na które mnie stać i które używam do pracy. A one w końcowym rozrachunku mnie akurat wychodzą taniej niż gdybym korzystał np. z wynajmu krótko- czy długoterminowego albo taksówek.

Prawdopodobnie z racji wykonywanej przez nas pracy oraz jej charakteru różnimy się podejściem do aut i elementów z tym związanych :).
Dodano: 9 lat temu
Do FranzMaurer: AR 159 to kolejne niszowe auto, raczej nie dla takich co liczą pieniądze.
Wszystko zależy co oznacza, że zarabia na siebie. Gdyby przy zakupie nowego auta moje dochody miały się zwiększyć z tego powodu to oczywiście bym się nie zawahał i uznał, że zarabia na siebie. Niestety nikt mi więcej nie zapłaci za to, że mam nowe auto, więc z mojego punktu widzenia ono nie będzie na siebie zarabiać, skoro całkowity koszt jego użytkowania będzie wyższy.
Z drugiej strony, gdybym miał już wszystko czego potrzebuje, kilkaset tys. na kupce i jeszcze by mi zostawały co miesiąc zbędne pieniądze, z którymi i tak nie miałbym co zrobić, to pewnie też nie liczyłbym utraty wartości, a może nawet dałbym rade zaakceptować wyższe spalanie, o ile auto potrafiło by mi się odwdzięczyć ;).
Ale to już musiałby być raczej RWD ;).
Obecnie tak nie jest i jak ma mnie auto kosztować niemal tyle co korzystanie z usług firmy zewnętrznej do transportu, to nie widzę w tym sensu, bo mnie wychodzi, że to jednak ja muszę pracować w takim wypadku na auto.
Dodano: 9 lat temu
Do autre2003:
Tak jak napisałem wcześniej - każdy ma swój portfel :). Utrata wartości to dla mnie pojęcie bardzo względne, bo kupując nowe auto nie myślę za ile je potem sprzedam. Jeśli zarabia na siebie, to nic więcej od niego nie oczekuję. Oprócz rozsądnej bezawaryjności i kosztów eksploatacji, oczywiście ;).

Może i Beetle jest niszowy, ale nawet na używanie w mieście koszty serwisu dla mnie są, delikatnie mówiąc, lekko przesadzone.
Radek też kupił używaną AR159 (z pewnej ręki, z oryginalnym przebiegiem) i przez 2 lata oraz bodajże 60 tys. wsadził w nią grubo ponad 10 tys. Od tej pory powtarza, że wyleczył się z używanych samochodów ;).

M.in. dlatego też patrząc przez mój pryzmat pracy i przebiegów z nią związanych na używane raczej nie odważyłbym się. Ale to moje osobiste odczucie, poparte własnym doświadczeniem i nie każdy musi się z nim zgadzać ;).
Dodano: 9 lat temu
Do FranzMaurer: Ja liczę koszty auta całościowo, czyli zarówno koszty serwisu, ubezpieczenia, utratę wartości, jak i spalanie.
8 tys. to sporo, ale Beetle to auto niszowe, w dodatku pewnie eksploatowane po mieście to też inaczej się zużywa.
Ja jak sobie policzyłem koszty Cee'da to wyszło mnie całościowo ponad 1,5 zł za km, to jakbym jeździł taksówkami wyszłoby mnie niewiele więcej, dla mnie to nie do zaakceptowania.
Rio też wg, mnie zbyt dużo wyszło wraz z utratą wartości, liczę, że Focus będzie wychodził taniej. Utrata wartości będzie śladowa, więc tu już sporo odchodzi, biorąc pod uwagę mój sposób eksploatacji. Sporo tańsze są tez części i koszty serwisowe w dodatku mniej pali.
Nie widzę też skoku technologicznego w autach, wsiadając z Golfa III do testowego nowego Logana nie byłem zachwycony i nie widziałem postępu.
Nie jestem też wstanie jednoznacznie powiedzieć, że Focus jest gorszy od Rio czy Cee'da, każde z tych aut ma swoje zalety i wady, ale przepaści między nimi nie ma. Co więcej, nie potrafiłbym jednoznacznie wskazać zwycięzcy tego porównania, a różnica w cenie zakupu Focusa a Cee'da spora.
A co za tym idzie spora jest też różnica w utracie wartości i koszcie eksploatacji.
Oczywiście wiele nowoczesnych jednostek doładowanych zarówno benzynowych jak i diesli fajnie ciągnie, ale jakim kosztem.
Wg. mnie to nie jest wystarczający postęp by uzasadnić koszty jakie generuje i to nie tylko finansowe.
Choć zapewne dużo zależy od podejścia i wcześniejszych doświadczeń.
Dodano: 9 lat temu
Do autre2003:
Na pewno nie przeszkadza ;).

Odnośnie tego 960, to zakładając, że sprowadził je w ostatnim roku produkcji ('97), więc robi nim około 30 tys. rocznie. Jeśli je regularnie serwisuje, to na pewno nie ma co narzekać. Ale tak jak Ty, ja też swoje tak samo serwisuję i też nie sprawiają mi kłopotów. Morał - każde auto regularnie serwisowane nie będzie zawodne, a na elektronikę nie mamy wpływu.
Utrata wartości dla mnie nie ma aż takiego znaczenia. Czy używane auta wychodzą taniej w eksploatacji? Tutaj polemizowałbym, podając przykład z portalu. Egon na używanego 10-letniego Beetla wydał już ponad 8 tysięcy na serwis w przeciągu 2 lat przejeżdżając w tym czasie ponad 22 tys. km. Ja na Bravo przez ponad 5 lat i prawie 200 tys. na serwis wydałem ponad 12 tys. Ale każdy liczy po swojemu.

O Fiacie już rozmawialiśmy nieraz i wiem, że podzielasz moją opinię ;).

Lancia jest Lancia [hihi].

Zgadzam się, że teraz płaci się za markę, a jakość wykonania nie jest taka jak kiedyś. Wszechobecny konsumpcjonizm wymusił to na producentach. Lepiej produkować dla milionów, którzy chcą zmieniać auta co 3-4 lata niż dla miliona, który wolałby jeździć dłużej.

Człowieka rozumiem. Dlatego uważam, że w obecnych czasach nie ma co żyć historią czy stereotypami. Trzeba samemu spróbować - nie podoba się, zmieniam bo mam, mimo wszystko i tych podobnych opakowań, dużą możliwość wyboru.

Ze sprzętem jest podobnie jak z samochodami. Jak trafisz, tak masz. Też drażni mnie fakt, że jest w tym dużo elementów loterii, ale cóż zrobić. Czasy mamy jakie mamy - dlatego dobry serwis czy to AGD czy samochodowy, to obecnie bardzo duży skarb.

Podsumowując zgadzam się także, że obecna jakość wykonania już nie jest ta sama, ale po prostu trzeba się z tym pogodzić i zaakceptować, samemu świata nie zmienimy. A gdy trafi nam się awaryjna sytuacja, domagać się stanowczo swoich praw wynikających z gwarancji czy assistance.
Dodano: 9 lat temu
Do FranzMaurer: Odbiegliśmy nieco od tematu, ale dyskusja całkiem ciekawa jakich ostatnio tutaj brakuje, więc mam nadzieje, że autorowi nie przeszkadza Nasza wymiana poglądów ;).

Co do mojego znajomego i jego Volvo, wg. mnie faktycznie jest człowiekiem dość zamożnym.
Co do ilości wolnego czasu to nie wiem czy dysponuje jego nadmiarem ;), aż tak dobrze go nie znam.
Generalnie Volvo go nigdy nie zawiodło.
Co do przebiegów, z tego co wiem auto ma ponad 500 tys. km. więc jakieś bardzo niskie to one raczej nie są.
Choć oczywiście większość przebiegu to trasy, bo do jazdy po mieście ma drugie auto.
Fakt, że serwisuje go regularnie, ale ja ze swoimi autami staram się robić podobnie.
Co do budżetu, to biorąc pod uwagę utratę wartości, często nowe auta wychodzą jednak znacznie drożej w eksploatacji.

Co do opinii o Fiacie to nie sądzę iż jest ona wydana przez fanów marki, którzy faktycznie mieli doświadczenia z tymi autami.
Większość użytkowników Fiatów, których ja znam są stosunkowo zadowoleni, awaryjność nie odbiega od przeciętnej w klasie za to jest dobry dostęp do części i serwisu za uczciwe pieniądze.
Za Fiatem ciągnie się po prostu opina z lat wcześniejszych, gdzie Fiaty faktycznie do wzorów niezawodności nie należały.

Co do Lancii to też masz rację to nie Fiat to bardziej Chrysler, przynajmniej teraz ;).
I generalnie Lancia zawsze miała problem z byciem klasą premium poza Italią.

Mnie się wydaje, że obecnie klasa premium jest po prostu inaczej postrzegana, dzięki odpowiedniemu marketingowi prowadzonemu przez korporacje motoryzacyjne. Teraz to lepsze materiały we wnętrzu, prestiż ze względu na wyższą cenę, bogatsze wyposażenie, więcej gadżetów.
W latach 90' to była jednak przede wszystkim jakość wykonania i niezawodność.
Jednak wtedy wiele osób potrafiło jeździć jednym autem przez 10 lat a nawet dłużej, co nie było na rękę producentom.

I prawda obecnie każde auto ma się prawo popsuć stąd niemal każde ma assistance ;).

Jednak moim zdaniem można zrozumieć człowieka, który przez ponad 10 lat w140 przejechał bezproblemowo niemal 600 tys. km, że skoro jego nowe auto za niemałą jednak kasę w ciągu półtora roku 3 razy ląduje na lawecie, to jest wściekły.
Dlatego w końcu zdecydował się na hybrydowego Lexusa.
Jak sam mówi nie ma tylu bajerów, jakość materiałów we wnętrzu jest nieco gorsza, ale za to ma święty spokój i pewność, że dojedzie do celu. A także spore szanse na to, że sam będzie mógł zadecydować kiedy go wymienić.
Jeśli będzie chciał nim jeździć 10 lat tak jak jeździł w140 to jest duże prawdopodobieństwo, że Lexus nie będzie sprawiał w tym czasie problemów .
Tym bardziej, że kupił niżej pozycjonowaną wersję GS 450 h, więc różnica zapewne wyraźna, a jednak jest bardzo zadowolony ze zmiany.
W dodatku jego ojciec też przez większość życia użytkował Mercedesy i nigdy nie miał z nimi problemów.
A najlepsze, że on ma całkiem poważną flotę ciągników siodłowych Mercedesa i mówi, że nie ma z nimi problemów, czyli jednak się da.
Z osobówkami teraz to trochę loteria, wszystko zależy jak się trafi w nawet w klasie premium.

Dlatego obecnych nabywców klasy premium technologia Forda w Volvo czy Renault w Mercedesie nie razi.

Co do sprzętu:
Lodówkę ja mam akurat ARDO i odpukać nie mam z nią problemów.
Mam natomiast problemy z markową pralką i z laptopem.
I irytuje mnie strasznie podejście producentów sprzętu szczególnie tego z wyższej półki.
Skoro już nawet włożyli elementy wyprodukowane w tej samej fabryce co do marek budżetowych, biorąc za nie znacznie więcej kasy, to powinni chociaż poważnie podchodzić do gwarancji.
Zamiast tego uważają, że jak ktoś wydał kilka tysięcy na laptopa to i kolejne 300 zł np. na gniazdo ładowania zapewne nie zrobi mu różnicy. Przecież nie będzie ryzykował utraty gwarancji dla takiej kwoty, która w gruncie rzeczy stanowi ułamek wartości sprzętu. Tymczasem dla producenta koszt wymiany tego gniazda to byłoby pewnie góra z 50 zł, skoro w nieautoryzowanym serwisie wymienili gniazdo wraz z robocizną i zarobkiem za 120 zł.
No ale przecież jest kolejna okazja by zarobić.
Koncerny zazwyczaj kalkulują w razie wpadki czy bardziej opłaca im się stracić jakąś grupę niezadowolonych klientów czy podejmować się napraw.
Ze względu jednak na prawo, które dość dobrze chroni producentów, przerzucając większość ewentualnej odpowiedzialności na sprzedawców i serwisy, które notabene nie mają zbyt dużego wpływu na jakość oferowanego sprzętu, koncerny zazwyczaj wybierają to drugie wyjście.
Coraz więcej sprzętu psuje się zaraz po gwarancji, a jego naprawy są coraz droższe i coraz bardziej utrudnione. Ja uważam, że to nie jest przypadek.
O maszynach ciśnieniowych czy odkurzaczach nie będę nawet pisał.

Natomiast co do Audi, dla mnie to ten sam segment jak Volvo czy Mercedes, BMW.
Czy to premium, obecnie każdy sam musi ocenić.

Co do alternatywy, wg. mnie jest tylko pozornie większa.
Mamy dostępną znacznie większą ilość "opakowań" i to w dodatku w różnych wersjach.
Jednak ich zawartość jest coraz bardziej zunifikowana i wyprodukowana w coraz mniejszej ilości fabryk.

Co do prawdopodobieństwa oczywiście, że się zgodzę, mimo wszystko wydaje się, że mniejsze prawdopodobieństwo awarii jest w nowym samochodzie niż w przypadku auta używanego, szczególnie niewiadomego pochodzenia, choć niestety obecnie nie można wykluczyć, że kupimy dobre używane, które nie będzie się psuć, a nowe z salonu będzie przysparzać problemów, bo źle trafiliśmy.
Przerażające jest mimo wszystko to, że możemy źle trafić kupując fabrycznie nowy pojazd, i że nie mamy pewności jego bezproblemowej eksploatacji.

Wg. mnie jest jednak znacznie większe ryzyko wystąpienia usterki w nowym samochodzie wyprodukowanym w roku 2014(poza hybrydami) niż było w nowym aucie wyprodukowanym w latach 90', szczególnie jeśli chodzi o marki premium.
Dodano: 9 lat temu
Do autre2003:
Na pewno po części masz rację i nie podważam opinii akurat tego fana marki, bo nigdy z 960 nie miałem do czynienia. Chodziło mi bardziej o wypowiedzi tutejszych "znawców".
Jednak patrząc przez mój osobisty pryzmat, to gdybym chciał polegać na opinii fanów marki, to raczej na Fiata nie zdecydowałbym się, bo opinia na jego temat sam wiesz jaka panowała i jaka panuje nadal. Przekonała mnie relacja jakości do ceny oraz racjonalne koszty serwisu i części.

Poza tym, na razie nie mogę sobie jeszcze pozwolić na bycie takim fanem marki jakich tu przytaczasz. Uważam, że trzeba mieć dużo wolnego czasu i dobry budżet, aby używać nie produkowanego już i mało popularnego auta do wykonywania swojej pracy, która wiąże się z bardziej konkretnymi przebiegami, bo wątpię aby tą 960 robił po 40 tys. czy więcej rocznie.

Co do sprzętu AGD, to też podam Ci przykłady z własnego doświadczenia. Od 4 lat mam zmywarkę Electroluxa, Kumpel mniej więcej w tym samym czasie kupił taką maszynkę nomen omen Amiki, oczywiście około 500 złotych tańszą. Po drugiej gwarancyjnej naprawie w przeciągu półtora miesiąca sprzedał ją czym prędzej i kupił taką samą jak moja - obie śmigają bezproblemowo do tej pory. Lodówkę Gorenje mam już drugą, Teściowa za bezawaryjnej 9-letniej kadencji mojej pierwszej swoją ARDO naprawiała kilka razy. Także mimo wszystko tutaj nie zgodzę się z Tobą, bo - może naiwnie - ale wciąż wierzę w markę i twierdzę, że w większości przypadków, co tanie to drogie. Czasami wolę dopłacić trochę więcej, aby mieć święty spokój w dłuższym użytkowaniu.

Prawda też jest taka, że ilu użytkowników tyle opinii. Mimo wszystko raczej więcej jest zadowolonych właścicieli Mercedesa czy Volvo niż tych utyskujących na każdym kroku. Każdy samochód ma prawo się zepsuć, nowy też i nie ma znaczenia czy kosztował 40 tys. czy 400 tys. Zgodzisz się jednak, że mniejsze prawdopodobieństwo usterki oraz większa pewność dotarcia do celu i powrotu jest w nowym samochodzie niż w używanym nie wiem jak solidnym zakładając przykładowe przebiegi moje czy Radka. Poza tym ani On ani ja nie kupujemy jak na razie samochodów na całe życie, więc 4-5 letni okres użytkowania pozwala na rozsądny rozkład kosztów czy też usterek ;).

Alternatywa jest i to nawet w większym stopniu niż kiedyś. Teraz to tylko kwestia naszych własnych wyborów, a nie powielania stereotypów czy życia historią. Ford nigdy nie pretendował do bycia Volvo i na odwrót. Analogicznie Lancia nie jest Fiatem, choć też działa na tych samych podzespołach. I tu, i tu to po prostu marka premium w portfolio danego producenta. Osobiście widzę dużą różnicę w samym tylko wykonaniu pomiędzy Deltą a Bravo. Uważam więc twierdzenie "Ford ze znaczkiem Volvo" za lekko płytkie, ale co ja tam wiem ;).

A generalnie moje przesłanie było i jest takie, że gdyby Radek wstawił tutaj zdjęcia nowego bądź używanego A6 avant lub innego Passata variant jako następcy, to wszyscy cmokaliby i rozpływali się z zachwytu [hihi]. W tej kwestii większość z nas też jest mocno konserwatywna ;).
Dodano: 9 lat temu
Do FranzMaurer: Co co Volvo to pewnie podobnie jak w przypadku SAAB'a koncerny, które przejmowały te firmy nie przewidziały wg. mnie jednego - ich stali zagorzali klienci byli mocno konserwatywni.
Masz rację, że większość z nich nie ma doświadczenia z tymi autami po zmianach, ale ponieważ sam znam fana marki to znam też jego punkt widzenia i nie widzę w nim żadnej złośliwości.
On do tej pory jeździ 960, którą kupił jako nową w USA i sprowadził do Polski. Dla niego jak i dla z tego co wiem wielu innych klientów i zagorzałych zwolenników marki z przed ery globalizacji, Volvo skończyło się w momencie kiedy do auta trafiły części od Forda. Wg. niego gdyby chciał mieć Forda to poszedłby i sobie kupił Forda. I wg. niego to już nie jest Volvo tylko Ford ze znaczkiem Volvo.
Dla takich jak on to auto przestało być w tym momencie klasą premium.
A ponieważ, stare Volva były autami bardzo solidnymi to on nie ma z nim problemów, mimo że też prowadzi działalność i nie jeździ nim specjalnie mało.
Auto regularnie serwisuje, ale w niezależnym warsztacie Volvo, prowadzonym podobno przez pasjonatów marki (czyli prawdziwego Volvo ;) ), bo dla niego serwis autoryzowany Volvo to serwis Forda z wyższymi cenami.
I ja to potrafię zrozumieć. Też byłem swego czasu przywiązany do pewnych marek sprzętu, ale ponieważ obecnie w tym sprzęcie znajduje części te same co w tańszych markach odbieram to jako oszustwo.
Bo dlaczego mam płacić za pralkę danej firmy znacznie więcej niż np. za Amicę, jeśli w środku wiele newralgicznych części jest wyprodukowanych w tej samej fabryce?
I te części się psują tak samo jak w Amice.
To ja następnym razem kupię Amicę, bo co za sens jest płacić znacznie więcej za znaczek i obudowę, a także części, które z mojego punktu widzenia nie mają znaczenia dla eksploatacji pralki.
Tak samo jest obecnie z komputerami, z ubraniami i większością innych markowych rzeczy.
Jadą na marketingu i wyrobionej przed laty opinii, a także na założeniu o braku alternatywy.
Cześć ludzi to akceptuje i uważa, że to normalny efekt postępu, inni uważają, że to oszustwo i szukają alternatywy za wszelką cenę.
Co do Mercedesa, to myślę, że też nie byłbyś szczęśliwy wydając na auto niemal 400 tys. zł i nie mając pewności czy dojedziesz nim do celu, czy będziesz musiał korzystać z assistance.
Może to efekt globalizacji, ale z hybrydowym Lexusem nie ma obecnie takich problemów.
A w140 jeździł bezproblemowo przez ponad 10 lat i zawsze mówił o niej w samych superlatywach.
Dodano: 9 lat temu
Do autre2003:
Wiesz, co poniektórzy zatrzymali się na pewnym etapie i nie chcą zauważyć, że czasy, a co za tym idzie również auta, się zmieniły. Także opinie takich znawców danej marki też do końca nie są dla mnie miarodajne. Nie każdy potrzebuje czy chce używane auto, osobiście też wolę nowe ze względu na charakter swojej pracy.

Zgadzam sie ze Sroqrafem, bo poniższe opinie, że obecne Volvo jest ch*jowe, nie wynikają z doświadczenia posiadania czy użytkowania takiego pojazdu, tylko z powielania wytartych stereotypów. Myśleć można co się chce, ale jak się już wyraża opinię to pasowałoby, aby była poparta jakąś wiedzą, a nie przemawiała przez nią tylko i wyłącznie złośliwość czy zazdrość. Tylko tyle i aż tyle. Sam wiesz jaki jest ten portal i jaki poziom prezentuje znakomita większość Użytkowników...
Dodano: 9 lat temu
Do Egontar: dzięki ;)
Dodano: 9 lat temu
Do Sroqraf: No dla Ciebie może i tak, co nie oznacza, że tak samo muszą myśleć wszyscy. Dla kogoś może być ch.... zrobiony. Czemu uważasz, że nikt nie ma prawa tak myśleć o nowym Volvo?. Każdy ma prawo do swojego zdania.
Nie wszyscy muszą być zwolennikami globalizacji i jej wytworów.
Ja znam osobiście wielkiego fana (a może wręcz fanatyka) marki Volvo, który kupuje tylko Volva i wg. niego Volvo skończyło się na modelu 9.
Znam fanatyka Mercedesa dla którego od połowy lat 90 nie istniała żadna inna marka jak Mercedes a po ostatnio kupionym Mercedesie wypowiada się o firmie tylko i wyłącznie w sposób niecenzuralny (o modelach osobowych) i obecnie jeździ Lexem.
I to do tego stopnia negatywnie (szczególnie o S-klasie) że stwierdzenie ch.... zrobiony w jego ustach brzmiało by niemal jak komplement ;).
Takie czasy ;)
Dodano: 9 lat temu
Do Sroqraf:
Mądrze skwitowane :).
Dodano: 9 lat temu
Do autre2003: Z zasady nie wdaję się w podobne polemiki, ale jedno muszę skwitować. Ktoś tam wcześniej nie powiedział, że mu się nie podoba tylko, że ch**owo zrobione i tego dotyczyła moja wypowiedź. Dla mnie auto bomba, a jeśli spadek jakościowy jest, jest równy w każdej stajni liczącej masę.
Dodano: 9 lat temu
Gratuluję wyboru auta. Przynajmniej będziesz jeździł nietuzinkowym, nieoklepanym samochodem z charakterem. Jednak cena zaparła mi dech w piersiach - w podobnej kwocie wziąłem mieszkanie w kredyt na 17 lat :) hahaha
Dodano: 9 lat temu
Godny następca! [up]
Dodano: 9 lat temu
Do Sroqraf: Moim zdaniem, przesadzasz z tą zazdrością. Kolega wyraził swoją opinie. To, że auto nie jest tanie, nie oznacza, że jest super. Mnie np. nie podoba się Porsche Panamera(zresztą to auto ma wielu anty-fanów na całym świecie), ale podoba mi się 911, czy to oznacza wg. Ciebie, że zazdroszczę posiadaczom Panamery a 911 już nie?
A jest na odwrót.
Co do Volvo to kiedyś byłem fanem tej marki. Co do porównania z VAG, no cóż VW to może jeszcze nie jest, ale czy jest lepsze od Audi to już tylko kwestia gustu. To już jednak nie to samo Audi co kiedyś i nie to samo Volvo. Ja np. uważam, że w tej klasie pozostał tylko Lexus. A potem długo, długo nic i dopiero takie marki jak Volvo, Audi, Mercedes czy BMW.
Dodano: 9 lat temu
Świetny wybór ! [up]
Dodano: 9 lat temu
Widzę, że zazdrość przemawia przez niektórych ;) Nie ma co się boczyć. Jak będziesz chciał unikać chińskich interesów, to możesz zapomnieć o samochodzie. Poza tym w VW masa części ulepiona w Azji się znajdzie :D Volvo jest super. Nigdy nie zrozumiem miłośników VAG skoro można jeździć z większą klasą czymś dużo przyjemniejszym. Też jestem ciekaw wrażeń z eksploatacji :) Pozdrawiam
Dodano: 9 lat temu
Do RAKUS1:
Liczę na to, że sobie w końcu przypomną. Najlepiej dla mnie tak za 3-4 lata ;).

Cóż, każdy wybiera pod siebie. Ja wolałbym jednak to Volvo powyżej :).
Dodano: 9 lat temu
Do FranzMaurer: No tak Freemont ;)
Przyjdzie czas i szybciutko sobie przypomną ;)
A co do tego co pisałeś o różnych markach to od tego Volvo powyżej wolę o to : http://otomoto.pl/audi-q7-3-0-tdi-nowy-najtaniej-w-eu-2-C31355097.html
Dodano: 9 lat temu
Do RAKUS1:
Jako Fiatisti muszę Cię poprawić - Freemont, mój Drogi, Freemont :). Wózek ciekawy, nawet zastanawiałem się swego czasu nad nim, ale uznałem, że nie potrzebuję jeszcze tak dużego auta :).

Jest nowy gigant, to prawda. Szkoda tylko, że trochę zapomniał o rynku europejskim...

Dodano: 9 lat temu
Do FranzMaurer: A ja i tak zdecydowałem z Żoną, że następny będzie Fiat Frimont. Pojeździliśmy Żabą i osobówki już nie chcemy A moja Multipla już kilkunastoletnia i tak z tłumu się wyróżnia
Fiat Chrysler Automobiles: jest nowy motoryzacyjny gigant!
Wolę takie połączenie :) :)
Dodano: 9 lat temu
Do RAKUS1:
Na tym właśnie polega globalizacja, czy nam się to podoba czy nie. Ktoś nawet tutaj pisał, że Mercedes też używa podzespołów Renault. Też nie do końca mi się to podoba, ale nie przejmuję się tym zbytnio - w końcu pod maską widnieje logo Merca czy Volvety, więc jak coś się zepsuje, to miałbym do nich pretensje.
Do aut z niezniszczalnej ery już nie wrócimy, nie ma się co oszukiwać.
A jeśli ktoś potrzebuje samochód do pracy, który ma być niezawodny i bezpieczny, a do tego choć trochę wyróżniać się z tłumu objeżdżonych wszelakiej maści Audi, Passatów, BMW czy innych Renault (oczywiście z całym szacunkiem do wszystkich wymienionych marek), to Volvo akurat jest interesującą pozycją.
Dodano: 9 lat temu
Do BENEK1270:
Otóż to :). Ja dzięki Radkowi zrobiłem tylko kilkanaście setek km Jego 159 i od tej pory uważam ją za kwintesencję frajdy i przyjemności z jazdy jakie może dać auto kierowcy :).
Dodano: 9 lat temu
Do pantego:
Siedziba, zakłady produkcyjne, dział badań i rozwoju pozostały w Europie, nie ulegajmy stereotypom. Gdyby nie kapitał Chińczyków, Volvo oglądalibyśmy coraz częściej tylko na obrazkach.
Dodano: 9 lat temu
Do FranzMaurer: Nie jestem zamknięty bez przesady !
Natomiast żeby to Szwedzi produkowali Volvo to teraz jeździłbym autem tej marki zamiast Fiata bo się rozglądałem za kombiakiem. Natomiast wiadomość o przejęciu firmy przez Chińczyków przekreśliła kupno Volvo.I dają podzespoły Renault w Volvo=lipa konkretna !!! Jak miałbym kupić Volvo to tzw. kanciaka
Dodano: 9 lat temu
Do pantego: Zgadzam się z Kolegą w 100%.
Dodano: 9 lat temu
Do RAKUS1:
Chińczycy dali tylko budżet, gdyby nie to byłoby po marce, więc nie ma ich co tak od razu przekreślać. Nie można być takim zamkniętym ;), globalizacji nie unikniemy.
Najnowsze blogi
Dodano: 1 dzień temu, przez Egontar
Znowu się zdarzyło Poniżej denerwująca dość historia układu klimatyzacji w Jokerze! Auto kupione przy przebiegu 40kkm Całkowita pojemność układu czynnikiem R134a - 450g. 23-07-2019 - ...
7 komentarzy
Dodano: 8 dni temu, przez JacK
No i stało się w Sportsvanie licznik pokazał przebieg 100 000 km. Nastąpiło to po po 7 latach i 8 miesiącach od zakupu. O czerwca zeszłego roku czyli od jakiś 8 tys. jeździ nim syn: ...
12 komentarzy
Dodano: 12 dni temu, przez Maniek1986
Tak w tytule, choć to dopiero w następny piątek, ale wykorzystam wolne i zrobię podsumowanie mojej pierwszej rocznicy z następnym Leonem (drugim) i kolejnym już Seatem (czwarty). Aktualny ...
14 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl