Witajcie samochodziarze!

Chciałem się podzielić wg mnie ciekawą historią, ku przestrodze innych. Że pomysłowość handlarzy aut jest niesamowita właśnie przekonałem się na własnej skórze. A było tak:

W styczniu kupiłem sprowadzanego z francji Picadora. Ja uzbrojony w internetowe wytyczne, żeby czegoś nie przeoczyć, adresy serwisów autoryzowanych i stacji diagnostycznych, oraz w tzw. fachowca pojechałem oglądać auto. A że z Tarnowa do Bełchatowa kawałek drogi zrobiła się niezła wyprawa.

Cytryna na pierwszy rzut oka - stan idealny. Wszystkie szyby z tego samego rocznika, blacha nieskalana (badana profesjonalnym czujnikiem) - wniosek auto nie bite. Potwierdziło się to na stacji diagnostycznej gdzie mogliśmy wsadzać nosy gdzie chcieliśmy. Tapicerki wypicowane, a że koloru dość jasnego zrobiło to na mnie duże wrażenie.

Potem diagnostyka - wszystko na szóstkę. Nawet spaliny, zbieżność i ustawienie świateł.

Potem Citroen i komputer. Wszystkie podzespoły, systemy, poduszki, elektryka no wsio ok! Po prostu ideał.

Później jeszcze papiery, książka serwisowa ze wszystkimi serwisowaniami co ok.20tyś.km łącznie z kartami przeglądu serwisowego wypełnianymi przez serwisanta plus powklejano naklejki z przebiegami i typami płynów i olejów eksploatacyjnych. 2x kluczyki.

Obiecałem sobie, żę podczas oglądania nie będę się zbytnio napalał, żeby czegoś nie przeoczyć, a jednak niestety uległem umiarkowanej euforii i zrobiłem jeden błąd. Jaki? Kto powie?

.....

W zimie można sprzedać auto z felerną klimatyzacją. Na zewnątrz 5 stopni ciepła, więc jak się włączy kilimę, to zawsze będzie dmuchać zimnym. Niestety (a teraz mamy kwiecień) kiedy zrobiło się ciepło, jakby cieplej zrobiło się i w aucie . Oczywiście od razu serwis klimatyzacji i szybki wyrok - dziurawa chłodnica i zero środka chodzącego.
Na zdjęciach: dziurawka, etap przejściowy bez chłodnicy i montaż nowej.

Piszę to ku przestrodze potencjalnych klientów handlarzy - miejcie się na baczności - bo ten brak czujności kosztował mnie dodatkowo 620zł.

P.S.Podczas oczekiwania na mojego Picadora w serwisie klimatyzacji byłem świadkiem jak handlarze nabijali nieszczelne klimy chwaląc się, że robią to przed umówioną wizytą klientami (w ciągu 3 godzin były to Opel Corsa, Peugeot 407 i Audi A4). Takich to powinno się wystrzelać!