Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Opel Astra "Tłuczek" » Testowanie mojej cierpliwości







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Opel Astra
  • przebieg 176 492 km
  • rocznik 2008
  • kupione używane w 2023
  • silnik 1.4 TWINPORT ecoFLEX
Dodano: 3 miesiące temu
Blog odwiedzono 650 razy
Data wydarzenia: 26.08.2025
Testowanie mojej cierpliwości
Kategoria: inne
Niebawem minie kolejne półrocze eksploatacji Astry, na liczniku przybyło prawie 2000 kilometrów, więc najwyższa pora przedstawić najnowszą historię użytkowania "Tłuczka".

O ile poprzedni wpis skończyłem zdaniem, iż "z dużym optymizmem spoglądam w przyszłość", o tyle teraz chcę, aby wiązała się ona z innym autem! To kategoryczne stwierdzenie nie jest konsekwencją fatalnego stanu technicznego Opla lub jego bujnej przeszłości wypadkowej, lecz pokłosiem zmęczenia drobnymi usterkami. Nie są one szczególnie kosztowne, ale ich cykliczność staje się już dla mnie uciążliwa.

Wiem, że po niemal pełnoletnim samochodzie z przebiegiem dobijającym do 180 tys. km trudno wymagać absolutnej bezawaryjności, ale uprzednie pojazdy przyzwyczaiły moją perfekcjonistyczną naturę do zdecydowanie odmiennych standardów.

Geneza aktualnego niezadowolenia sięga marca, gdy musiałem własnoręcznie usunąć wyciek spod pokrywy zaworów. W tym celu zaopatrzyłem się w markową uszczelkę "Elring", klucz dynamometryczny o niskim zakresie niutonometrów i litrowy zmywacz uniwersalny. Robota faktycznie nie była jakoś specjalnie skomplikowana, ale potrzeba wyczyszczenia dekla z "majonezu" istotnie wydłużyła cały proces.

Następnym kłopotliwym zabiegiem była prozaiczna wymiana oleju silnikowego. Uzbrojony w oryginalną "oliwę" "GM", niemiecki filtr oraz korek miski olejowej wyruszyłem na serwis do kuzyna, by wnet pojąć, iż ta trzecia rzecz kompletnie nie pasuje. Będąc w podbramkowej sytuacji zmontowaliśmy wszystko na dotychczasowych komponentach, smarując dodatkowo silikonem ewentualne miejsce przecieku. Połączenie to okazało się być jednak nieszczelne, stąd po niespełna dwóch tygodniach udałem się do największej okolicznej hurtowni motoryzacyjnej, z zamiarem fachowego doboru części na podstawie numeru VIN. Tam po intensywnych poszukiwaniach sprzedano mi identyczny fabrykat, jaki samodzielnie dobrałem w internecie! Po powrocie do punktu handlowego doradca rozłożył ręce, oferując mi zestaw do Diesla z pierścieniem uszczelniającym. Wyrób ten oczywiście też nie pasował, ale gumowo-metalowy oring został założony i w tym momencie dylemat można uznać z grubsza za rozwiązany.

Pozytywniej zakończyła się podmiana baterii w pilocie. Obserwując narastające problemy ze zdalnym otwieraniem/zamykaniem auta zmieniłem ogniwo guzikowe typu CR2032. Ku wielkiemu zdziwieniu przyniosło to nadspodziewanie pomyślne efekty, mimo że wyświetlacz komputera pokładowego nie informował o konieczności wymiany "pastylki".

Najmniej dokuczliwą czynnością konserwacyjną była dezynfekcja układu klimatyzacji przypieczętowana zmianą "kabinówki". Co ciekawe, wykorzystany spray odświeżający pochodził jeszcze z okresu posiadania "207-ki".

Stanowczo najwięcej nerwów napsuł mi za to defekt pompy wody. Zaczął się on niewinnie od powolnego spadku poziomu płynu chłodniczego, przez plamienie podłoża pojedynczymi kroplami cieczy, aż na pozostawianiu kałuż kończąc. Finalne dni przed naprawą samochód przestał w garażu ze względu na litrowy ubytek środka w ciągu paru godzin! Na szczęście, po uzupełnieniu zbiorniczka do pełna udało się przejechać ośmiokilometrowy dystans do mechanika. Ten w przeciągu doby zamontował nowy podzespół uzyskany za darmo od allegrowicza w ramach rekompensaty za niekompetentne podejście do handlu!

Równie rentowny interes zrobiłem z akumulatorem. Borykając się od pewnego czasu z szybkim rozładowywaniem "baterii", podjechałem do sprzedawcy, żeby przeprowadzić profesjonalny test obciążeniowy. Pomimo wyniku "dobry - naładuj" znajomy właściciel firmy postanowił wydać mi innego, fabrycznie nowego "kwasiaka", z 24-miesięczną gwarancją producenta. Wcześniejszy półtoraroczny "Hankook" trafi rzekomo do jakiegoś auta przeznaczonego na rychłą odsprzedaż.

Czarę mojej goryczy przelała z kolei urwana manetka wycieraczek, która pozostała w ręku małżonki. Początkowo obwiniałem ją za nadmiar siły zastosowanej do spryskania przedniej szyby. Aczkolwiek prędko wyszło na jaw, iż awaria ta jest klasyczną dolegliwością Astry H. Na rynku wtórnym zasadniczo nie ma używanych tego rodzaju przełączników zespolonych, a za "nówki" oferenci każą sobie płacić około 150 zł! Jednakże natknąłem się na ogłoszenie z Olsztyna, z którego natychmiast skorzystałem. Za niecałe 36 złotych kupiłem "przechodzony" produkt, praktycznie nie noszący żadnych śladów zużycia. Nie byłbym sobą, gdybym równocześnie nie podjął próby zreanimowania uszkodzonej części. Za pomocą druta oraz kleju połączyłem rozdzielony element w całość. Po 11 dniach przerwy zreperowany komponent wrócił do służby, a suplementarna wajcha będzie leżała w schowku jako zapas. W razie czego zawsze mogę ją zbyć ze sporym zyskiem.

Wobec braku sensownych propozycji nabycia kompaktowego hatchbacka od znanych mi importerów, zmuszony byłem zapłacić drugą ratę ubezpieczenia OC, choć wcale tego nie planowałem.

Gwoli kronikarskiej skrupulatności dodam również, że poza licznymi przejazdami lokalnymi, jedyną trasę stanowił ostatnio tradycyjny wyjazd do Łodzi.

Mimo tych ciągłych narzekań i niezbyt bogatego wyposażenia "Tłuczek" wciąż bardzo podoba mi się wizualnie oraz nadal lubię nim podróżować. Zresztą tata i żona mają zbieżne odczucia - wolą kierować nim niż Dacią. Dysponując przeświadczeniem, iż ta feralna passa usterek wkrótce przeminie, chętnie pojeździłbym nim do zimy, aby zamortyzować nieco poniesione wydatki. Zobaczymy co da nam los, bo plany oraz marzenia zazwyczaj ekspresowo ulegają dezaktualizacji.
Dodano: 3 miesiące temu
Do mucko1: Szczęściarz! [rotfl]
Dodano: 3 miesiące temu
Do Egontar:
Dobrze, że moja nie ma prawka i zostaje mi przez to tylko filtr z pralki do czyszczenia
Dodano: 3 miesiące temu
Do giernal: Racja 😉👍
Dodano: 3 miesiące temu
Do Maarten73: Czyli po prostu tak zwana dobra praktyka w cenie. Profilaktyczne przejechanie kilkunastu kilometrów nie zaszkodzi. Powiem szczerze że robię podobnie ale mam na uwadze DPF i sprawy z nim związane.
Dodano: 3 miesiące temu
Do Maarten73: Każdego roku, zaniepokojony Twoim przykładem, obawiałem się eksplozji oleju na silnik, lecz na szczęście nigdy do tego nie doszło. :)
Dodano: 3 miesiące temu
Do Egontar: Czasami pewnych rzeczy lepiej nie wi(e)dzieć! [los]
Dodano: 3 miesiące temu
Do Egontar: jak się jeździ „po fajki" zimą 2-3km, to pod korkiem taka breja się zbiera (i nie ma to nic wspólnego z pękniętą czy przepaloną uszczelką pod głowicą, wiem, bo i to i to przerabiałem). Po prostu silnik jest niedogrzany i jest pełno wilgoci. Gorzej, jak taka breja wlezie w odmę... Wtedy wysadza bagnet i leje olejem po komorze. Miałem tak w golfie, co zimę rzygał. Jego następczyni, Franca, nie przysparza takich problemów. Właściwie w ogóle nie przysparza problemów, a to już wiekowe auto (zużycia eksploatacyjnego nie wliczam). [los2] Co prawda Lepsza Połowa jeździ bardzo krótkie odcinki i czasem masełko/majonez/breja się zbierze, ale wtedy wsiadam w wóz i lecę ok. 100 km autostradą (albo więcej jak mam czas) i wilgoć znika. :)
Dodano: 3 miesiące temu
Do giernal: pamiętam Mruczusia i jego majonez. I mojego golfa, który rzygał olejem co zimę (mimo czyszczenia na jesień). Franca w listopadzie kończy 15 lat i nigdy jej odma nie zamarzła... ;)
Dodano: 3 miesiące temu
Do giernal: Przypadek> ;)
Dodano: 3 miesiące temu
Do Egontar: Dziwnym trafem większość awarii Astry zdarza się akurat wtedy, gdy za kierownicą siedzi moja żona. [grrr]
Dodano: 3 miesiące temu
Do Egontar: Jeśli zimą często nie rozgrzewasz silnika do odpowiedniej temperatury (jeździsz na krótkich dystansach) i unikasz dłuższych tras, to prawdopodobnie masz identyczny szlam pod korkiem. ;)
Dodano: 3 miesiące temu
Do mucko1: Żona urwała manetkę spryskiwaczy?! Jakżeż mnie to nie dziwi!
Dodano: 3 miesiące temu
Do giernal: 🫣 u mnie pewnie też się tak dzieje tylko o tym nie wiem 😎
Dodano: 3 miesiące temu
Do Egontar: Wszystkie moje auta doświadczają tego zjawiska zimą. Najgorzej było z VW Polo, gdzie ze względu na popełnione błędy konstrukcyjne istniało ryzyko zamarznięcia odmy i wyrzucenia oleju z silnika poprzez otwór na bagnet. [totalszok]
Dodano: 3 miesiące temu
Do giernal: Masakra, nie widziałem jeszcze nigdy czegoś takiego. Może po prostu nie zaglądać pod korek [niewiem] ;)
Dodano: 3 miesiące temu
Do Egontar: Jednym z większych atutów Astry jest jej prostota budowy, co zdecydowanie zachęca do samodzielnego majsterkowania przy niej. :P

Wymianę uszczelki realizowałem na początku marca, czyli pod koniec zimy, gdzie auto jeździło wiecznie niedogrzane na krótkich dystansach po mieście. Ostatnią dłuższą trasą był styczniowy wyjazd do Łodzi, stąd przez dwa miesiące wytworzyła się emulsja olejowo-wodna. ;)

P.S. Na zdjęciu widnieje korek wlewu "oliwy" do silnika z pierwszej fotki w galerii [los2]
Dodano: 3 miesiące temu
Do yatsec:
Bo w Opolu siła drzemie 🤣
Dodano: 3 miesiące temu
NO to się trochę uzbierało usterek. Dobrze, że sam się za to zabrałeś, tutaj szacun [guru] Ale ta maź na pokrywie zaworów i chyba taka sama na korku wlewu paliwa zastanawiają! [niewiem]
Dodano: 3 miesiące temu
Opel i wszystko jasne, wiecej dodawac nie trzeba.
Dodano: 3 miesiące temu
Do yatsec: Coś w tym jest! Najgorzej, że Ople wciąż bardzo mi się podobają. Oczami wyobraźni widzę siebie za kierownicą nowszej Astry, a Mokka i Grandland to już absolutne spełnienie moich motoryzacyjnych marzeń oraz potrzeb. [wacek]
Dodano: 3 miesiące temu
Do Maarten73: Na szczęście to tylko niedogrzany silnik, a nie uszkodzona uszczelka pod głowicą – wtedy byłoby znacznie drożej. :P

Gdybym miał jakieś inne auto w zanadrzu, pewnie szybciej zdecydowałbym się na rozstanie. :(
Dodano: 3 miesiące temu
Do Maarten73: Najwięcej w życiu miałem problemów z Oplami. Niech je zgniatarka pochłonie. Nawet stare Fiaty nie były tak wredne.
Dodano: 3 miesiące temu
Bardzo krótkie odcinki auto jeździ... u mnie to samo bywa z Thalią, dlatego co jakiś czas puszczam się po autostradzie ok. 200km i problem z głowy. ;)

Brawa za ogarnięcie Opla. Jakby mnie się tak Thalia sypała, pogoniłbym w cholerę. :)
Najnowsze blogi
Dodano: 13 dni temu, przez darek-k
Od początku stuki zaczęły się 2 listopada 2025 doradców na FB i lokalnych co nie miara podejrzenia padały że to panewki lub -- rozrząd - przy okazji rozrząd nowy założony -- wtryski ...
3 komentarze
Dodano: 14 dni temu, przez darek-k
w niedziele 16 listopada 2025 awaria znaleziona, powodem tego pukania metalicznego jest i było koło zamachowe które jest tak skonstruowane że ma trójramienną sprężystą blachę przymocowaną ...
1 komentarz
Dodano: 15 dni temu, przez giernal
W sierpniowym wpisie wspominałem o zamyśle zmiany samochodu. U mnie zazwyczaj od planów do czynów długa droga, ale tym razem było inaczej. Po trzech tygodniach od publikacji tekstu ...
34 komentarze
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl