1. Denerwujący są ludzie, którzy tworzą korki. Stoję na światłach, przede mną jakiś burak. Zapala się zielone, auta przed nim ruszają, ten stoi i czeka, aż przed nim można będzie zaparkować boinga, po czym rusza. Wcale nie ogląda się do tyłu, ile aut czeka by przejechać na tych światłach.

2. Wiele jest takich kierowców, że stoi i przepuszcza na sktrzyżowaniu tyle aut, aż skrzyżowanie będzie puste z wszystkich 3 stron, a za nim kolejka jak po mięso za komuny. Rusza i na dodatek auto mu gaśnie. Po czym odpala i jedzie jak stary dziad do kościoła.

3. Nie rozumiem tych co wpuszczają na światłach przed siebie z bocznych pasów auta np na pas do skrętu w lewo. Rozumiem jedno auto, tak, ale nie 4 czy więcej. Znaleźć się za takim gościem, to trzeba mieć wiele cierpliwości. W efekcie, nie liczy się z tymi, którzy stoją i czekają za nim. Następnie dojeżdza już do skrzyżowania do świateł, przed nim przejeżdżają, a temu wyskakuje czerwone i każdy stoi i czeka. Po czym wszystko sie powtarza, bo znowu ustawia się koło niego kolejka, by ich wpuścić.