Wczoraj Focus, a dzisiaj przyszła kolej na Gulfa. Miała być to z pozoru błaha wymiana termostatu, niestety nie było to takie super jak by się wydawało... Który zaj....ny szwab wpadł na pomysł żeby w golfie a dokładnie mówiąc w silniku AAZ wsadzić termostat pod pompę wody i zabudować go kawałkami metalu (nie mam pojęcia po co).
W poprzednim golfie wymiana polegała tylko na odkręceniu dwóch śrub 10' w wymianie samego termostatu ale to był 1.6 benzyna. W dieslu aby dostać się do termostatu trzeba pierwsze ściągnąć pasek od pompy wody potem wykręcić trzy śruby 13' a moim przypadku jeszcze zderzak i pas przedni... Nie wiem czy to ja mam takie "długie" klucze czy u każdego tak samo się dzieje, że brakło mi ok 2 cm żeby móc wziąć choć minimalny ruch kluczem. tak oto trzeba było odkręcić pas przedni żeby ten "luz" znaleźć... Miało być pół godzinki roboty z rana a wyszła z tego prawie cala sobota...
Podejrzewam ze termostat od nowości był oryginalny patrząc na śruby i sam termostat a i
moje plecy mają kolor zbliżony do koloru golfa polecam każdemu kto chce się opalić na heban

ps: udało się golfa poskładać do kupy, nie została ani jedna śrubka