Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog auta Fiat Seicento » Sprzedam auto czyli użeranie się z Januszami i Grażynami







Prześlij sugestię
Wpis w blogu auta Fiat Seicento
Dodano: 5 lat temu
Blog odwiedzono 1761 razy
Data wydarzenia: 02.10.2018
Sprzedam auto czyli użeranie się z Januszami i Grażynami
Kategoria: obserwacja
Dziś będzie o obserwacjach naszych rodaków jako klientów na samochód. Sprzedaję jakieś auto nie po raz pierwszy więc pewne obserwacje się powtarzają. Tym razem dostałem do sprzedania Seicento po Ciotce. Ciotka to pierwszy właściciel, Seicento kupiła salonowe (nawet jest faktura zakupu), jeździła pyrtkiem 13 lat po miejskiej dżungli. Auto ogólnie naprawdę w niezłym stanie, w środku czyste, mechanicznie bez zarzutu, zrobione z nowych rzeczy klocki i wydech. Czyli jak Na Seicento niezły standard, no i zrobiła raptem 133 tysiące km.
Dałem kartkę na szybie. I się zaczęły telefony. Dzwoni Pani Co Się Zna.
- panie po ile to?
- 3800zł
- ło Panie, co tak drogo?
- drogo? Podrapałem się w głowę. Auta z tych roczników kosztują od 3000 do nawet 7500 w ogłoszeniach za rodzynki. Sądziłem że cena jest raczej z pułapu niskich.
- wie pani...zacząłem ale mi przerwała.
- wie Pan. Ja Się Znam! Na samochodach oczywiście. To bardzo wysoka cena. Za taką cenę to ja mogę mieć Polo!
Nie drążyłem tematu bo przecież Pani Się Zna więc zapewne Polo byłoby też z porównywalnego rocznika i przede wszystkim stanu technicznego. W końcu wiadomo, że każdy kto ma Polo dba o niego lepiej niż o Seicento.
Druga była Pani Katastrofa.
Porozmawialiśmy chwilę o cenie i mnie pyta:
- a zejdzie Pan z ceny? No bo to auto całe obtłuczone i skorodowane.
- ??? Aż się uszczypnąłem czy na pewno rozmawiamy o tym samym samochodzie. W myślach szukam tej korozji w głowie. Faktem jest, że Seicento lądują na złomie głownie przez dziury w podłodze ale dotyczy to najczęściej przedliftingowych aut z pierwszych roczników. Ten ma powierzchniową korozję z tyłu na podłodze bagażnika ale jak na Seicento to siriesli - zdrowiutki.
Zaczynam drążyć. Jakie obtłuczone, pytam?
- no Panie, wszędzie obtłuczone.
Po dłuższym dochodzeniu dowiedziałem się że chodzi o wgniotki na drzwiach które każdy z nas zna, pochodzące od niefrasobliwych użytkowników innych aut, którzy zatrzymują swoje drzwi na naszym aucie. 13 letnie Seicento, które całe życie spędziło w mieście ma wgniotki! Skandal! Gdzie byli rodzice ja się pytam?!
Zacząłem drążyć tę korozję. Okazało się, że pani chodzi o kilka rdzawych kropek wielkości milimetra na tylnej klapie.

Zaczynam rozumieć dlaczego na Polskim rynku jest tyle wypicowanych gratów w złym stanie technicznym. Handlarze odpowiadają na potrzeby klientów. Klienci szukają ładnego auta, które błyszczy na zewnątrz i nie widać po nim żadnych śladów użycia. I oczekuje tego w aucie 2, 3, 5 i 15 letnim. Również w samochodzie za jedną średnią krajową.
Mości państwo, dostajecie to, czego oczekujecie. Tylko nie mówcie, że potem was ktoś oszukał.
Dodano: 3 lata temu
Do yatsec: Tylko jej wydobywać bez koncesji nie wolno, bo wszystko co w ziemi to państwowe w tym porąbanym kraju. Twój jest np. chodnik przed posesją ale tyko do odśnieżania i odszkodowania gdy ktoś złamie nogę. Gdy będziesz chciał postawić stragan lub pić na nim piwo to już przestaje być Twój i dostaniesz mandat za spożywanie % ewentualnie za zajęcie przestrzeni publicznej straganem lub rusztowaniem, z którego chciałeś przyciąć gałęzie. To jest dopiero hipokryzja w czystej postaci.
Dodano: 3 lata temu
Do MarcinGP: to już wykopalisko jest i zamienia się w ropę naftową!
Dodano: 3 lata temu
Do yatsec: Patrz, a mi to umknęło w dobie posuchy na wpisy... Dziwne...
"Z przyjemnością" nadrobiłem zaległość uśmiechając się pod nosem [hihi]
Dodano: 5 lat temu
Do Egontar:
Moja to mi to wykrzykuje.
Na dodatek mówi, że mam szczęście, że mi interes nie wyrósł na czole, bo klejnoty zasłoniły by mi oczy. [rotfl]
Dodano: 5 lat temu
Do mucko1: Twoja tak Ci nie mówi? ;)
Dodano: 5 lat temu
Do Egontar:
Wielce skromną masz małżonkę.
Dodano: 5 lat temu
Do Marcin1985: Moja żona też tak mówi
Dodano: 5 lat temu
Do Egontar: Szczesciarz.
Dodano: 5 lat temu
Tak źle jak jest teraz, nie było chyba nigdy dotąd. Ja wprawdzie zmieniam auto co 6-8 lat, ale obserwuję mojego kuzyna, który robi to znacznie częściej. On zawsze kupuje auto lekko uderzone, osobiście lub przez znajomych mechaników naprawia je i po 6-12 miesiącach odsprzedaje, by nie stracić na utracie wartości. Wszystko robi na tip-top, więc kupując u niego wyjeżdża się autem niczym ze salonu. Musi to mieć jednak swoją cenę.

Obecnie sprzedaje bez powodzenia od kilku miesięcy Fiestę i 407-kę. W tym czasie jego znajomy-handlarz sprzedał już kilka samochodów. Były to pojazdy mocno skasowane we wypadkach komunikacyjnych, które zostały partacko naprawione na używanych częściach z innych marek pojazdów. No, ale dzięki temu cena jest zawsze jedna z najtańszych. Jest popyt, to znajdzie się i podaż.

Innym aspektem jest brak poszanowania dla drugiej osoby. Ile to już było przypadków, że kuzyn czekał na ludzi, którzy wsiadali w auto by do niego dojechać, a do obecnej chwili nie jeszcze dotarli.
Dodano: 5 lat temu
Do yatsec: Widać nie ma reguły! Powtarzam jak mantrę : najważniejsze to dobrze zredagowane ogłoszenie no i odpowiednie serwisowanie auta bo w ogłoszeniu coś trzeba napisać! :)
Dodano: 5 lat temu
Do Egontar: widocznie trafiałeś na mniej narzekających albo ceny były ustalone na tyle atrakcyjnie, że szybko brali bez większych dyskusji. Ja niestety mam doświadczenia w większości z tymi marudami choć muszę uczciwie przyznać że jak sprzedawałem VW Caddy to przyszedł gość, obejrzał auto pobieżnie nawet nie podnosząc maski po czym oznajmił że bierze. Ale to był wyjątek potwierdzający regułę. Jak sprzedawałem Scenika to przyszedł gość z dziewczyną (auto miało być dla niej) ale on się przejechał i stwierdził, że pozycja za kierownicą jest inna niż w jego BMW, że nie ma takiego podłokietnika jak w BMW i w ogóle nie prowadzi się jak jego BMW (zaskoczenie?)
Jej się auto spodobało natomiast ale chyba nie miała decydującego głosu czym by chciała jeździć.
Dodano: 5 lat temu
Co prawda nie jestem jakimś tak wielkiem handlarzem aut, ale kilka już w życiu swoim sprzedałem. Ja z kolei mam całkiem odmienne zdanie. Pierwszą Skodę sprzedałem w ciągu 2 dni od wywieszenia kartki. Kupującym się nie spodobał tylko kolor (turkus) bo do tej pory jeździli tylko czerwonymi. O cenie nie dyskutowaliśmy, wzięli za tyle ile było wystawione. O Lanosie nie piszę, bo sprzedałem go handlarzowi, który trzy dni sprzedał go za dwa razy tyle! [totalszok]. New Beetle poszedł w przeciągu tygodnia, telefony były codziennie ae takie, żebym nie sprzedawał do soboty, bo w sobotę byłaby chęć obejrzenia i kupna. W sobote przyjechał ojciec z synem żeby kupić auto matce! ;) Przyjechali jak już było ciemno, więc auta nie oglądali tylko dali kasę i odjechali! [up] Ostatnio sprzedawałem Astrę mojej teściowej. Przyjechali chętni obejrzeć, auto się spodobało a negocjacje wyglądały tak: cisza. Ja się wychyliłem i mówię za ile auto jest wystawione, po czym pani pyta, czy urwałbym ze 100 złotych, na co ja mówię, że przed chwilą kupiłem akumulator do tego auta za 170zł. Więc pani umilkła i … po krótkiej chwili opuściłem jej to 100 złotych bo i tak wziąłem 1000 więcej niż teściowa chciała! Tak że nie ma reguły! Najważniejsze to dobrze zredagowane ogłoszenie no i odpowiednie serwisowanie auta (w ogłoszeniu przecież coś trzeba napisać) :)
Dodano: 5 lat temu
Do kstilger: Dokładnie tak! I tak ma być :-)
Dodano: 5 lat temu
Do Owner: ta ochona pomaga innym:) czyli warto parkowac kolo misia kodiaka;)
Dodano: 5 lat temu
Do MaArek77: Tak, tak, ta historia z focusem przydarza mi się też co jakiś czas. Widać, ciągnie złom do lepszego :-) Co do Kodiaqa, to mogę powiedzieć, że ochrona jest naprawdę genialna. Mało tego, że na dole drzwi są szerokie listwy, to jeszcze dodatkowo Skoda zastosowała fajny patent z serii "Simply clever" polegający na tym, że po otwarciu drzwi z ich wewnętrznej strony wyskakuje błyskawicznie na ich obrzeże plastikowa nakładka ochronna. Przy zamykaniu drzwi automatycznie chowa się. A co do kultury w Niemczech... Pozostaje tylko pomarzyć, że mogłoby być też tak u nas...
Dodano: 5 lat temu
Pamiętam,jak moim Cienkim walniętym w d... (wziąłem odszkodowanie i nie klepałem)wjechałem na giełdę w Sośnicy. Jeszcze nie zdążyłem się ustawić tyłem na placu, a już ojciec z dwoma synami byli praktycznie od razu zdecydowani. Żal mi nawet było tych 20zł za wjazd, jakby nie mogli mnie spotkać 100m wcześniej :-)
Dodano: 5 lat temu
Do Owner: Recepty na spokoj nie ma. Kiedys na parkingu w markecie real stanłem daleko, obok 30 miejsc w prawo i w lewo nikogo. Przychodzę i akurat obok mnie jakis pajac osrupanym focusem stanął.

Problemem jedt tez to ze obecnie auta nie posiadaja listew ochronnych. W Golfie 5 mam tylko ze lakierowana

Nie wiem jak Kodiaq ale jak juz kupie SUV-a to mam nadzieje ze oprocz plastikow na nadkolach bedzie wystajaca listwa na dole drzwi ktora uchroni jakby ktos uderzył.

Ogolnie 3 dni przed świętami to do takich przybytków nie jeżdżę.

W Niemczech niedołężny dziadek tez uderzy lub młody nie nauczony gówniarz nowobogacki. Ale wiekszosc osób uważa, zreszta widac po stanie aut. Nowe i stare bardzo zadbane lakiery, bez wgniecen czy otarć. Lampy nie zmatowiałe.
Inaczej niz w Polsce
Dodano: 5 lat temu
Janusze to zaraza naszych czasow.

Jezeli cena jest sensowna, polecam napisac w ogloszeniu ze cena nie do negocjacji. Mowisz januszowi ze moze sobie zrobic kontrole techniczna u wybranego mechanika, ale nie masz czasu na dyskusje, wiec albo mu cena pasuje albo nie. Jezeli chce negocjowac, mowisz do widzenia i tyle.

Nie lubie masowki rowniez dlatego, ze pozniej trzeba sie uzerac z januszami. Na szczescie janusze nie kupuja aut nietypowych, wiec ja tam jestem bezpieczny :)
Dodano: 5 lat temu
Do MaArek77: Ja zawsze uciekam na koniec parkingu, tam gdzie żaden Janusz już nie zaparkuje, bo mu za daleko sadło ruszyć do wejścia. Obrywam za to czasem nieco od żony, że "co tak daleko", ale dzięki temu szczęśliwie oba auta - odpukać - bez dołków :-)
Dodano: 5 lat temu
Do yatsec: Pewnie oczekiwali, że przez błotnik udzielisz 50% rabatu :)
Dodano: 5 lat temu
obite drzwi przy cenie 3 tys to chyba ostatnie rzecz jaka moze dyskwalifikowac auto w zakupie
Dodano: 5 lat temu
Dla kupujących zawsze jest za drogo.
Dodano: 5 lat temu
Najgorsze, że nic w tej mentalności się nie zmienia. Prawie 10 lat temu sprzedawałem swoja Mazdę. Auto ogólnie na zewnątrz cacy. Pech chciał, że dosłownie kilka dni przed sprzedażą ojciec ja dosiadł i zaliczył jakąś obcierkę z innym autem. Miałem lekko wgnieciony prawy przedni błotnik. Wszyscy oglądacze tego samochodu biadolili nad tym błotnikiem jakby to był najistotniejszy element całego auta. Nie pytali o stan silnika, hamulców, skrzyni czy czegokolwiek. Tylko ten błotnik i błotnik. W końcu dałem to jakiemuś blacharzowi który nawiasem mówiąc zrobił to skandalicznie źle. Auto się sprzedało po 3 dniach.
Dodano: 5 lat temu
Do MaArek77: Ale rozmawiamy o samochodach za "jedną krajową", więc nie 40 czy 70 tys.
Dodano: 5 lat temu
Do povagowany: A z drugiej strony dziwić sie ze ludzie nie chca poobijanych aut?

Jesli kosztuje juz te 40 czy 70 tys (przykładowo) to wymagamy aby stan byl dobry a nie połowa elementów do malowania. I bedzie inny kolor

A co do jazdy do OSKP to przy fakcie ze na 100 az 95 aut oferowanych do sprzedaży to sklejony na wikol zlom, cofniety i malowany to każdy sie obawia i chce sprawdzić jak najdokładniej.
Dodano: 5 lat temu
Zgadza się, mam podobne obserwacje i odczucia. Ostatnio sprzedawałem Peugeota 206 za nieco ponad 3000, to czułem się jak sprzedawca w salonie z nowymi samochodami, takie wymagania :) Pani tak wybrzydzała jakby miała przy sobie 50.000 w gotówce :)

Metoda jest prosta, nie wdawać się w rozmowę z idiotami, bo przyjedzie normalny klient, co nie będzie marudził, nawet na SKP nie pojedzie - miałem tak dwa razy. Druga kwestia jest taka, że wielu zainteresowanych to handlarze, bądź osoby podstawione przez nich, którzy chcą tanio wyrwać auto i zarobić na odsprzedaży.
Dodano: 5 lat temu
Ciekawy wpis, madre wnioski z obserwacji. Kolega sam poznał realia. Super historie. Za 3000 zł normalnie brak słów.

Dlatego uważam że mamy chory polski rynek i sie nie mylę:

- ceny zaniżone, taniej niz w Europie Zachodniej
- dobrych aut mało, sam złom z zachodu Europy
- cos co dobre trudno sprzedać
- kupujacy nauczeni że wszystko jest okazją, sami ystalają jaka powinna byc cena
- bieda wiec nikt nie chce zapłacic uczciwej ceny, nauczeni że musi być tanio
- brak zaufania do sprzedajacego
- wszyscy uwazaja ze każde autom i tak jest po wypadku i/lub z cofnietym licznikiem

Uczciwi nie maja szans.
A Janusze i Grażyny maja na opla ale chcą Passata.

Wiesz, takie chodza już od... no to skoro ten jest 5-8 tys zł to za drogi.

Kolega widac jest taktowny i obijanue na parkingu cuzych aut nazywa nieuwaga i niefrasobliwoscia a ja mówie ze to prostactwo, chamstwo i brak poszanowania własności Własnej (co gorsza) jak i cudzej.

Ten ostatni przyklad pokazuje jacy sa Polacy, czym jezdza i jak dbaja. Ogolne rysowanie, obijanie i obcierki. Ja mam paniczny strach stawac obok, zazwyczaj stoje kolo nowych lub drogich aut lub wzdłuz krawężnika.
Jakbym widzial ze ktos komus uderzavw suto drzwiami skopalbym go do... sad i wyrok na miejscu inaczej sie nie da.


Niestety w Niemczech jest inaczej comwidac po stanie aut nawet 15 letnuvh

I nie pisac mi tu o najeżdżaniu na łojcxyzne czy pluciu - to jedt rzeczywistosc i tak to widze.
Przykro mi i wstyd.

Koledze życze cierpliwosci i powodzenia


Najnowsze blogi
Dodano: 1 dzień temu, przez gugul
25 marzec 2018-2024 - 6 lat razem. 207986 - 284.953 pokonane 76.967 km
1 komentarz
Dodano: 2 dni temu, przez MarcinGP
Dodano: 3 dni temu, przez darek-k
części przyszły nowe sprzęgło LUK - 1600zł simering na wał - 50zł robota : zrób to sam,
9 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl