Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog kierowcy m_oto » Sintra dała się lubić







Prześlij sugestię
Wpis w blogu użytkownika m_oto
Dodano: 6 lat temu
Blog odwiedzono 947 razy
Data wydarzenia: 27.05.2017
Sintra dała się lubić
Kategoria: inne
Kiedy w 2005 r. mój „Papa” przyjechał ze Śląska ośmioletnim Oplem Sintrą, byliśmy zachwyceni. Za sprawą logo auto reprezentowało wprawdzie niemieckiego producenta, ale mimo to wszem i wobec zdawało się ogłaszać: jestem Amerykaninem. Albo, co najmniej: mam amerykańskie geny!

Samochód przyciągał spojrzenia, choć dziś trudno w to uwierzyć. Jednakże dwanaście lat temu polskie drogi, zwłaszcza średniej wielkości dolnośląskich miasteczek, prezentowały się nieco inaczej. I tak oto niemiecki minivan, który miał brata-bliźniaka za oceanem wzbudzał nie lada zainteresowanie (poważnie!). Przechodniom zdarzało się mniej lub bardziej śmiało zerkać w jego stronę, jakby próbując sobie odpowiedzieć: czy znam ten wóz? Mieli prawo widzieć go pierwszy raz – w moim rodzinnym mieście była to wówczas druga sintra. Co więcej, sam model nie spełnił oczekiwań Opla i pozostał niszowym autem dla średnio wymagających klientów, co przełożyło się na przeciętne wyniki sprzedaży i sprawiło, iż stał się – jakkolwiek to zabrzmi – „egzotykiem”. Rzecz jasna, jaki kraj, taka egzotyka.

Aczkolwiek jednego temu autu nie można było odmówić: trwałości. Szesnastoletni „wół roboczy” (lwią część swego życia u nas spędził na budowie, bo był to czas, gdy „Papa” prowadził działalność gospodarczą) bez żadnych poważniejszych napraw służył nad wyraz lojalnie i godnie. Stracił coś niecoś dawny blask i nie przyciągał już spojrzeń,
ale nadal ochoczo reagował na gaz i chętnie współpracował z kierowcą. Dopiero pod koniec jego historii u nas problemy zaczął przysparzać czujnik położenia wału. Nie oszukujmy się jednak: nie był to powód, by na sintrę narzekać. Mimo blisko trzystu tysięcy kilometrów przebiegu – w dodatku przebiegu od dużego „P”; jazdy częstokroć wysilonej – mechanicznie pozostawała bez zarzutu. No, za wyjątkiem manualnej skrzyni biegów, która wskutek małego incydentu na granicach województw dolnośląskiego i lubuskiego wymagała cierpliwości przy „wbijaniu wstecznego”. Aczkolwiek winę za to ponosi wyłącznie kierowca (którym, notabene, nie byłem ja), a nie konstrukcja, która i tak dzielnie zniosła tę okrutną dla niej przygodę.

„Ale to były inne czasy, inne samochody” – można by powiedzieć. Zresztą, byłoby to całkiem trafne twierdzenie, bo przecież w roku produkcji naszej Sintry nieco inaczej postrzegano pewne kwestie. Owszem, nie była to już „złota epoka Mercedesa” i zdawano sobie sprawę ze skutków niezawodności, to jednak amerykańskie pochodzenie samochodu, jak i jego prostota pozytywnie odbiły się na częstotliwości awarii. Laik zapytałby: „Bo cóż mogło się w nim psuć?” „Elektrykę” ograniczono do sterowania szybami i lusterkami, a z systemów wspomagających kierowcę zastosowano wyłącznie ABS. Pod pokrywą silnika pracował niewysilony, 140-konny motor benzynowy o pojemności 2,2-litra . Największym „frykasem” była chyba manualna klimatyzacja. „Szał-pał”, nieprawdaż?

I choć nie przywiązuję się do samochodów – a może po prostu żadnego ze swoich aut nie polubiłem tak bardzo, by za nim tęsknić? – to wracają przyjemne wspomnienia, gdy na ekranie telewizora, w jakimś amerykańskim serialu pojawi się bliźniak sintry – Chevrolet Venture. Bo mimo że nie był to samochód „naj…”, to dał się lubić.

Ostatnia aktualizacja: 27.05.2017 13:52:32
Dodano: 6 lat temu
Do MaArek77: W rodzinie ople były obecne w latach 1997-2002 i 2005-2012, więc można powiedzieć, że szmat czasu. :) Czy miały "to coś"? Moim zdaniem, to zależy (aczkolwiek nie zaprzeczam). Faktycznie, dziś auta jakby zlewają się w jakiś wspólny wzór. Corsy przesadnie miło nie wspominam; miałem okazję przypomnieć sobie "uroki" jazdy nią, kiedy zaczynałem studia (kumpel jeździł niemalże identyczną). Za to sintra spisywała się całkiem nieźle, choć na parę rzeczy trzeba było przymknąć oko (jak niżej). :-)

Dodano: 6 lat temu
Ople mialy kiedys to cos.
Omega, Vectra B...
A dzisiaj nijakie, Astra 5 kombi zaokrzglona, tylne lampy zero sensu, jakas taka nierozpoznawalna że to opel.
Zreszta Crosslznd X to jux peugeot.
Opel umarł
Dodano: 6 lat temu
Do humvee5: Trzeba by zapytać nowego właściciela. ;) Wprawdzie o samochodzie dowiedział się wszystkiego i kupił je "za grosze", to jednak "wiedzieć" a "odczuć" słabe strony auta to dwie różne rzeczy.
Dodano: 6 lat temu
Fajna historia.
Dodano: 6 lat temu
Bardzo krótko jeździłem Audi 80 generacji B4, rocznik '91, którego elementy wnętrza były spasowane tak, jak gdyby składano je wczoraj... Pod tym względem był to mój ideał. Sintra wypadała blado, bardzo blado.
Dodano: 6 lat temu
Do luckyboy: Podobno w krajach Beneluksu sprzedawała się lepiej. Do Polski trafiała i tak w znikomych liczbach, a przyczyny takiego stanu rzeczy już podałeś. :)

Myślę, że pośród powodów, dla których nie zrobiła kariery, należy wskazać:

- przede wszystkim fakt, że nie była oferowana w Polsce z powodu wysokiego cła na towary ze Stanów Zjednoczonych (ale to, oczywiście, dotyczyło czasów, gdy pozostawała w produkcji i można było nabyć auto salonowe),

- później z kolei, zwłaszcza po 2004 roku, nie była sprowadzana przez handlarzy i osoby prywatne z powodów, o których mówiłeś: auto kiepsko wypadło w NCAP (trzy gwiazdki? trochę siara...), poza tym w tym samym okresie oferowano nowe, gabarytowo podobne modele, które Sintrę biły na głowę.

Rdza, przeciętne wyposażenie (chyba że ktoś szukał "wypasu" z 3-litrową "benzyną": takie egzemplarze były wyposażone w miarę przyzwoicie), a także raczej niedostępność tych samochodów zarówno w Polsce, jak i w krajach ościennych (w Niemczech też nie zrobiła furory).

Nasza Sintra przesadnie nie rdzewiała, ale trzeba pamiętać, że była garażowana, a znaczna jej część miała nową powłokę lakierniczą (auto było po "wizycie" w rowie w wykonaniu pierwszego właściciela). Dużo gorzej wypadała pod względem spasowania elementów wnętrza (które nie było składane "na nowo", zatem trudno wytłumaczyć to niefachową robotą czy jakimś specjalnym zmęczeniem materiałów). Mój osiemnastoletni Peugeot 206 wypadał o niebo lepiej, a był przecież wyśmiewanym przez wielu "Francuzem".

Jednakże sentyment robi swoje. Autem przyjemnie się podróżowało. Z 2,2-litrową "benzyną" nie była to rakieta, ale też zbytnio nie odstawała od pozostałych, podobnych samochodów.
Dodano: 6 lat temu
Egzotyczność Sintry spowodowana jest rdzą, która przeżera te modele na wylot i szybko wyczyściła rynek. Co prawda pamiętam jak ten model debiutował na rynku to robił wrażenie wyglądem i fatalnym wynikiem w crash teście EuroNCAP.
Najnowsze blogi
Dodano: 2 dni temu, przez gugul
25 marzec 2018-2024 - 6 lat razem. 207986 - 284.953 pokonane 76.967 km
3 komentarze
Dodano: 2 dni temu, przez MarcinGP
Dodano: 3 dni temu, przez darek-k
części przyszły nowe sprzęgło LUK - 1600zł simering na wał - 50zł robota : zrób to sam,
9 komentarzy
Marki społeczności
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl