No to Accordzina wróciła już do domciu. Lżejszy o 1300zł, ale zadowolony niezmiernie. Spokojny o rozrząd, nowe kapciochy z przodu (Bridgestone Potenza), sprzęgło łapie tak jak powinno, hamulce hamują, klima bez grzybów, świeży olej i świeczki... żyć nie umierać. Jedyna "smutna" wiadomość jest taka, że w niedalekiej przyszłości przyda się wymienić katalizator. Dlaczego "smutna" w cudzym słowie? A no dlatego, że kilka dni temu przeglądałem ofertę firmy El-Tec, a informacja o katalizatorze skuteczniej przekona żonę o konieczności skorzystania z usług w/w firmy Oczywiście żona zapewne zrozumie, że lepiej wymienić całość od początku do końca a nie sam katalizator No i oczywiście, żeby katalizator działał jak należy, koniecznie trzeba założyć dolot!!! Prawda, że mam rację? Żona pewnie tą wiadomość przeczyta więc proszę o profesjonalne wsparcie