Dziś odwiedziłem mojego starego dobrego mechanika aby wymienić olej który cza było bo był zużyty.

Ale dojazd do warsztatu był nie lada wysiłkiem.

Wystarczy że zjechałem na drogę do warsztatu już ryłem zderzakiem o śnieg, a praktycznie rynnę na środku pozostawioną na drodze.

Byłem przygotowany na takie zabawi i dla tego mam małą łopatkę i jak auto stanęło w śniegu.

Lecz gdy już tam dojechałem pracownicy odrazy zajęli się do pracy, za dużo zabawy tam nie było ponieważ to tylko ole więc było ta do wymiany filtry (paliwa, oleju).

Po opróżnieniu zużytego oleju i wlaniu nowego oleju auto odpaliło jak pszczółeczka mimo że było bez oleju w silniku ale jak napisałem na mojej stronie wlałem modyfikator + więc nie było problemu z zapłonem nie było a autko odpaliło normalnie jak z pod sklepu.

Potem wyrównali mi poziom oleju i było dobrze, oraz to co najważniejsze wpis w książkę serwisową oraz zabranie rachunku za serwis.

Lecz czekała mnie 2 przerwa przez śnieg co było kolejne 10 min w plecy i szukaniu pomocy u mechaników, aby mnie wypchali i zamiataniu łopatą pod kołami.

Po wydostaniu się z gnoju oczywiście dałem trochu w palik aby wszystko się uleżało i powróciłem do domu.
Jutro czeka mnie wizyta z sprawdzeniem autka czyli inspekcja 1.

Pozdrawiam czytelników