Właśnie wróciłem z dwutygodniowego urlopu, gdzie przez tydzień jeździłem wypożyczonym samochodem, takim jak w tytule.
Jest to moje kolejne spotkanie z samochodem "małolitrażowym" i kolejny raz narzuciło mi się pytanie dlaczego takie samochody nazywa się ekonomicznymi?
Jeśli jazda takim samochodem w cyklu mieszanym, ale trasa jednak w 90%, kończy się wynikiem 8,3l/100km, to naprawdę trudno mówić o jakiejś ekonomice.
Przejechałem nim prawie 1500km więc wynik jest wiarygodny.
Ponad 8 litrów dla samochodu który ma 70KM mocy, to moim zdaniem stanowczo za dużo, tym bardziej, że nie przekroczyłem nim 140km/h, a większość tras nie była pokonywana z prędkością większą niż 110-120km/h.
Zastanawiam się nad przeznaczeniem tego samochodu, bo ekonomiczny jest chyba tylko jego zakup.
Macie jakieś pomysły? A może własne doświadczenia z samochodami o małej pojemności i niewielkiej mocy.
Ja myślę, że takie samochody mają swoje ekonomiczne uzasadnienie tylko wtedy, jeśli jeździmy nimi nie więcej niż 5-7tys. km rocznie.