Czyli wymiana linki, szczęk i bębnów.

Heh, miało być rach ciach i po sprawie, a zajęło mi to cały dzień. Jak już znalazłem odpowiedni klucz nasadowy żeby odkręcić bębny i śrubę żeby je wypchnąć, pojawił się problem z demontażem samych szczęk. Dwie sprężyny, bardzo sztywne i ciasno spięte, pochłonęły w sumie większość czasu. Nie wiem czy są na to jakieś patenty, ale nie widziało mi się wykręcanie całej piasty więc posiłowałem się z nimi i w końcu się udało.

Jak już z bębnami i szczękami sobie poradziłem, to pojawił się problem z linką. Jak ją zdemontować? Generalnie była tak zapieczona w pancerzu, że nie dało rady jej nawet przesunąć żeby nieco rozluźnić sprężynę na końcu. Skończyło się na piłowaniu brzeszczotem (stalowa linka ;/) i wybijaniu młotkiem tego co samo wyjść nie chciało.
Naciągnięcie nowej linki też proste nie było. I trochę czasu zajęło i mnóstwo energii.

I do tego chyba z godzina leżenia pod autem, żeby odpowiednio naciągnąć nową linkę ręcznego. Przydałby się jakiś kanał w garażu...

Stare bębny były jeszcze w dobrym stanie, szczęki chyba też nie taki najgorsze?
Ale nie ma co oszczędzać, ręczny się przydaje i mam nadzieję, że już mi nie będzie przymarzał w zimie.

Koszt bębnów, szczęk i linki - 200 zł. Przynajmniej wymiana mnie nic nie kosztowała