Niestety wiek daje powoli znać o sobie i nawet Xantia wymaga wymiany niektórych części i jak to zwykle bywa, "wszystko to" szuka swojego zastępcy w tym samym czasie.
1. W kwietniu trzeba było wymienić tłumik - ten był jeszcze oryginalny. Zobaczymy ile pochodzi zamiennik
2. W maju posypało się sprzęgło - też jeszcze oryginalne i zważywszy na wiek i ilość przejechanych km - długo wytrzymało
3. w czerwcu - poszedł przewód wysokiego ciśnienia od wspomagania kierownicy. Niby drobiazg, a to on właśnie okazał się przyczyną najdłuższego postoju mojej Księżny. Oryginał nie do dostania. Największym jednak problemem okazał się on dla warsztatu, w którym zostawiłem samochód. Było to na 3 dni przed moim miesięcznym wyjazdem za granicę. Po powrocie 2 sierpnia, okazało się, że samochód dalej jest nienaprawiony. Na dodatek tak rozbebeszony, że nie mógł samodzielnie wyjechać. Wtedy podjąłem decyzję - laweta i do innego warsztatu. Tam powiedziano mi, że ten przewód trzeba po prostu dorobić i że w ciągu tygodnia wszystko powinno być gotowe. Po raz pierwszy Xantia jechała lawetą, ale nie z własnej winy.
Najgorsze, że wszystkie te wymiany zbiegły się prawie w jednym czasie. Może jeszcze i to, że od kwietnia do czerwca mocno eksploatowałem moją Xantuchnę - w tym również w terenie, po lasach i bezdrożach - przyspieszyło te wymiany .
Reasumując: trzeba uważać do jakiego warsztatu trafi Twój samochód, bo wtedy może okazać się, że błahostka staje się poważną usterką.
Koszty:
1. przewód wysokiego ciśnienia: 170,-
2. pasek wieloklinowy: 75,-
3. płyn LHM (4,5 litra) 135,-
4. robocizna 220,-
5. przewóz lawetą 120,- (zupełnie niepotrzebnie)