Mija miesiąc od zakupu samochodu , rozpoczyna się akcja pod kryptonimem "przegląd techniczny" składająca się z części samodzielnej i tej zleconej mechanikowi. W ramach części samodzielnej:
-dezynfekowałem układ klimatyzacji i wentylacji (z nawiewów wydobywał się zapach zepsutej ryby)
-wymieniłem filtr kabinowy
-wymieniłem filtr powietrza.
Następnie odstawiłem samochód do mechanika na wymianę: układu rozrządu, pompy wody, płynu w układzie chłodzenia oraz regulacje zaworów. Taki był plan teoretyczny, w praktyce okazało się że:
-paski klinowe od napędu alternatora, pompy wspomagania i kompresora klimatyzacji są popękane.
-pęknięta jest poduszka pod silnikiem (ponoć standardowa usterka tego modelu)
Łącznie za wymianę: rozrządu, pompy wody, pasków klinowych, poduszki pod silnikiem, płynu w układzie chłodzenia oraz regulację zaworów zapłaciłem 1100 zł, z czego: 700 zł za części i 400 zł za robociznę. Może i dużo ale przynajmniej mam spokój na następne 60000 km