Przygotowania Auris’a ON-ego do zimy zbiegły się z przeglądem gwarancyjnym po przebiegu 30 tys. km. Zatem telefonicznie zamówiłam wizytę w ulubionej stacji (ASO-Romanowski Radom) już w ubiegłym tygodniu. Tym razem ASO przypilnowało – bym nie przegapiła/pomyliła terminu (patrz – dziennik „Zakrętka” i przemiła Pani upewniła się wczoraj, że nasze uzgodnienia są zbieżne.
Dziś zatem pognałam do Radomia celem rzeczonego przeglądu. Droga dramatyczna, bo krajowa „17-tka” w przebudowie więc 120 km dystansu wymaga ponad 2,5 godz. podróży (!!!) ale miejmy nadzieję, że warto się okresowo pomęczyć.
Zdążyłam na czas – mimo, że po drodze miałam dwie kontrole (tu bez zarzutu) naszej ukochanej policji drogowej– ale dlaczego ja????

W ASO zgodnie z oczekiwaniem: miło, wytwornie i sympatycznie.
Sprawdzono (podaję za wykazem – szczególnie dla użytkownika „majcher836”):
-silnik: przewody, złącza układu chłodzenia, ogrzewania, chłodnicy, skraplacza; układ wydechowy i jego mocowanie, paski napędowe;
-układ napędowy: olej w skrzyni biegów, układ zmiany biegów, osłony półosi i przeguby kulowe;
-układ hamulcowy: przewody układu hamulcowego, pedał hamulca, hamulec postojowy;
-układ kierowniczy: kierownica, drążki kierownicze, połączenia
-podwozie/nadwozie w tym:zawieszenia: przednie i tylne, opony (z ciśnieniem), stam powłoki lakierniczej
Wymieniono: olej silnikowy (Castrol Magnatec Prof. 3,2 l x 48 zł + VAT =189 zł), filtr oleju (43.00 zł), uszczelkę pod korek (5,69 zł); filtr przeciwpyłowy (74 zł) i płyn hamulcowy (22 zł). Poprosiłam też o zmianę gumek wycieraczek.

Jedyną uwagę, jaką zgłaszałam – to popiskiwanie w prawym zawieszeniu – przy wolnej jeździe po nierównościach (czasem potrafił zgrzytać jak stary dyliżans). Tu ustalono – że może to być tuleja stabilizatora (??) – przesmarowano i w drodze powrotnej – bez efektów dźwiękowych.

Ogólny koszt przeglądu wyniósł 1082,79 zł ( w tym robocizna: 627,30 zł), czas serwisu: 2 godz.15 min z myciem i pucowaniem auta. Moim zdaniem całkiem znośnie, tym bardziej, że się nie nudziłam „przymierzając się” do nowych modeli toyot. Teraz jeszcze wymiana kół, konserwacja nadwozia i może spaść śnieg!