Od dłuższego czasu zastanawiam się nad wyborem samochodu dla siebie, takiego na dłużej którym mógłbym pojeździć, nie wstydzić się go etc.

Każde kolejne auto które kupuje, jest właśnie TYM którym rzekomo chce jeździć, dobrze się w nim czuje.

Przez długi okres jeździłem wg moich znajomych " Rupieciami " Tj Golf2, Polo 86c2f, PassatB3, za każdym razem twierdziłem, że gdy zarobię więcej, zmienię go na ten sam model, tylko w lepszym stanie.

Mając już środki, bedąc przygotowanym do zakupu, nigdy już nie zaglądam w kategorię "rupieci" a znajduję sie w przypadkowych miejscach : Arosa, Colt CJ10, CorollaE11, Ibiza2FL.

Każde z tych aut ma swoje minusy które sprawiają ze po 1000/2000km które robię w około 2 tyg są całkowicie spisane na straty.

Arosa - brak kosztownych elementów wnętrza ( klamki, rączki ) nierówno pomalowane błotniki tył.

Colt CJ10 - spore spalanie 13L/100km LGP, rdzewiejące podłużnice, brak mocy

Corolla e11 - fatalnie pomalowany cały pojazd - początkowo nie stanowiło to problemu jednak każdy kolejny 1000km przesądzał o jej losie. Decyzja o sprzedaży zapadła w momencie zorientowania się - że 4 amortyzatory są wylane.

No i najnowsze auto - widoczne w mojej galerii Ibiza 2000r.

Niby ładne, niby świeże, niby zadbane - a w gruncie rzeczy silnik który jest pod maską - nadaje się jedynie do zdjęć, lub postawienia na półkę 50HP - to jakiś absurd w takim pojeździe.


Tak więc w tym roku było już x samochodów, z żadnym nie związałem się na dłużej...

Dziś nadchodzi ten dzień - kiedy dwóch "oglądaczy" pojawi się obok Seata, jestem pewien że pierwszy który obejrzy auto - kupi je.


Powstanie wtedy kolejny dylemat! Co dalej! czym jeździć?