ech... stalo sie. Wczoraj po pracy zszedlem na parking aby udac sie do domu na zasluzony odpoczynek. Na parkingu w oddali zobaczylem dziwnego goscia, ktory takze spostrzegl mnie. Odwrocil sie w przeciwna strone, cos krzyknal i zaczal uciekac. Troche zaaferowany tym dziwnym zachowaniem podszedlem do miejsca gdzie widzialem go po raz ostatni, ale juz nie bylo po nim sladu. Wrocilem wiec do samochodu i wlos mi sie zjezyl na glowie. Przednia szyba pasazera byla w kawalkach, szyba pasazera z tylu tez ucierpiala. Zadzwonilem od razu na policje, operator powiedzial ze patrol jest juz w drodze. Mialem nadzieje, ze da sie kolesia odszukac gdzies w okolicy. Niestety po 45 minutach patrol byl "wciaz w drodze" a zlodziej prawdopodobnie juz w domu saczyl browara (Mieszkam w Londynie, tutaj policji jest zazwyczaj wiecej niz przechodniow na ulicy).

Szczescie w nieszczesciu, ze mam laminowane szyby, dzieki temu moje radio ocalalo.