No i po 9 miesiącach użytkowania auta, doczekałem się pierwszej próby kradzieży. Bo przecież jak w tym kraju człowiek może bez problemów cieszyć się swoim własnym autem... Mówię pierwszej, bo pewnie znajdą się kolejni amatorzy.

Przyjechała sobie do PL litewska gówniarzeria z lat '88-90 zarobić na krakersy w liczbie 3. Na bezczela zaparkowała swojego francuskiego grata z rocznika tego samego w którym się urodzili obok mojej Audioli i dawaj, dobierać się do auta. Ale niestety z uwagi że mieszkam obok komisariatu, nieoznakowani Panowie z sąsiedztwa zainteresowali się 3 baranami plączącymi się o północy między autami. Jeden zwiał, ale jak zadzwonili po mnie to dwóch leżało już na dość zmarzniętej ziemi, skuci. Aż chciało się pociągnąć z.... no właśnie.
A miły akcent to fakt, że nie zdążyli rozwalić zamka, jedynie wkładkę wyjęli, więc koszt naprawy nie będzie taki duży. Nie zmienia to faktu, że od tego dnia znów parkuję na strzeżonym z którego 5 miesięcy temu zrezygnowałem....Pan Henio przywitał mnie uśmiechem