W sobotę wieczorem podjąłem męską decyzję i wystawiłem Mazdę w popularnym portalu ogłoszeniowym. Pierwszy telefon zadzwonił po pięciu minutach. Dzwonił potencjalny kupiec.
Umówiliśmy się na spotkanie następnego dnia. Skutek tego spotkania jest taki, że Mazda zmieniła właściciela, a mi przybyło parę groszy w kieszeni
Nie omieszkalem ich natychmiast wprowadzić do obiegu i stałem się właścicielem innego auta, w sprawie którego prowadzilem negocjacje od listopada

Jest ono na tym StreetView. Zgadnijcie, które to

Podsumowując krótką znajomość z Mazdą muszę napisać, że jest to genialne autko, szkoda tylko, że mój egzemplarz był już trochę sfatygowany. Ale jest cień szansy, że jeszcze się za taką poroozglądam. Obiecałem córce, że kupimy drugą Mazdę, gdyż na wieśc o sprzedaży bardzo się zasmuciła i prosiła abym jej nie sprzedawał

P.S. Nie byłbym sobą, jakym kupił auto w którym nie trzeba nic robić Nie inaczej jest w tym przypadku. Jako usprawiedliwienie napiszę, że kartą przetargową podczas zakupu nowego auta był jego ogólny znakomity stan, jak też i przebieg, wynoszący niecale 83000 km.

Stay tuned!