Tutaj jesteś: Społeczność » Blogi » Blog kierowcy yatsec » Podsumowanie 2021







Prześlij sugestię
Wpis w blogu użytkownika yatsec
Dodano: 2 lata temu
Blog odwiedzono 689 razy
Data wydarzenia: 16.01.2022
Podsumowanie 2021
Kategoria: obserwacja
Pomimo braku szczególnej weny i raczej z kronikarskiego obowiązku postanowiłem zrobić małe podsumowanie 2021 roku, żeby dochować tradycji takich wpisów.

Wydawało mi się na samym początku roku, że nie będzie on obfitował w duże zmiany w parku maszynowym, że nastąpi lekka redukcja trzody ale jak zwykle życie dopisało swój scenariusz. Jak widać próbuję swój zakupoholizm zwalić na życie.

Rok zatem zaczynałem z postanowieniem pozbycia się dwóch aut, które były mi niepotrzebne.

BMW serii 5, które kupiłem w 2018 roku jako samochód na zimę służył w zasadzie niewiele, więcej stał niż jeździł. Zrobiłem nim przez 3 lata 26.700km a to niecałe 9 tys. rocznie. Sprzedałem ją w końcu w czerwcu ale przy okazji zaprzyjaźniliśmy się z nową właścicielką i samochód wraca do mnie na serwis. Samochód zmienił imię z Gertrudy na Bożenę.

Kolejnym autem przeznaczonym na sprzedaż była Toyota Corolla odziedziczona po rodzicach, która nie doczekała się nigdy swojego konta na AwC bo mało nią jeździłem.

Mama zakupiła to auto w 2010 roku od swojej koleżanki, 1 właścicielki z przebiegiem ok 35 tys. Początkowo używała jej do pracy ale bardziej do kręcenia się po mieście i sporadyczne na dłuższe wyjazdy do ok. 2017 roku, kiedy ze względu na stan zdrowia nie mogła już prowadzić.

Po jej śmierci jeździł nią jeszcze ojciec, który trochę poobdzierał samochód dookoła ale sukcesywnie starałem się naprawiać wszystkie przygody. Jeździł nią mniej więcej do drugiej połowy 2020 roku kiedy też podupadł na zdrowiu i samochód praktycznie stał.

Po śmierci ojca jeździłem nią na zmianę z BMW ale aut było zdecydowanie za dużo i Corolla znalazła nowego właściciela także w czerwcu z przebiegiem ok 105 tys. Przez 11 lat zrobiła w sumie ok. 70 tys. km. Na zdjęciu wyrwana po kilku miesiącach postoju.

W lutym, zupełnie przypadkiem, kupiłem Rottweilera czyli Jeepa Cherokee. Auto dziwne. Zarazem straszne i fajne, całkowicie mi niepotrzebne i pomimo absolutnego niedopasowania do moich potrzeb, wspominam z sympatią. Tak czy siak, było przeznaczone na sprzedaż i finalnie odjechało we wrześniu z nowym właścicielem, przejeżdżając ze mną jakieś 6 tys. km w 7 miesięcy.

Zostając w klimacie aut terenowych, pod koniec kwietnia sprzedałem Parchero, które miałem od sierpnia 2020. Bardziej z ciekawości niż realnej potrzeby. W zasadzie głownie stało i się ciągle w nim coś naprawiało niż realnie jeździło. Zdołałem naliczyć ok. 1700km. Odkupił go ode mnie gość z którym do dziś utrzymuję kontakt.

Pomogłem mu w zasadzie dokończyć mój projekt bo podpowiadałem co jeszcze należałoby zrobić i jak. Włącznie z radiem, sposobem wykończenia felg i oponami szło dokładnie według mojego pierwotnego planu.

Sprzedawanie specyficznych samochodów jak widać przyczynia się do zawiązywania nowych znajomości bo kupują je najczęściej ludzie związani z branżą.

Parchero też nie zagrzało długo u niego miejsca bo jakiś miesiąc temu zakupił je fanatyk tego modelu, który posiada kilka sztuk ale nadal pozostaje w Krakowie.

Odelżony o te kilka samochodów w sierpniu kupiłem wymarzonego w dzieciństwie Cadillaca Allante, którego zdołałem zarejestrować, zacząć naprawiać …i nie skończyłem. Cały czas stoi i czeka aż się w końcu za niego zabiorę, zamówię części i naprawię do końca. Nie licząc jednego zlotu nigdzie nim nie jeździłem bo cały czas jest problem z trzymającym zaciskiem prawego przedniego koła, który czeka w kolejce na swój dalszy ciąg. Muszę zasięgnąć rad jankesów, zrzeszonych w dwóch klubach tego modelu, żeby podpytać o jakieś rozwiązania. I to trzeba się spieszyć bo te kluby przypominają domy starców.

Stara gwardia zasadniczo jeździ sporadycznie jak na klasyki przystało ale też niewiele się w nich dzieje w sensie napraw. Mimo, że każde auto wymaga jakiejś drobnej lub grubszej interwencji.

Dziwka stoi od ponad roku w garażu i nawet nie byłem sprawdzić czy tam jest. Musze w końcu zdecydować czy chcę zaczynać remont czy sprzedać ją tak jak stoi. Bo o tym, że ją sprzedaję zadecydowałem w zasadzie w momencie kupienia Oberdziwki. Bo taniej i lepiej było kupić lepszą niż lepić gorszą.

Idąc za ciosem Oberdziwka przejechała ledwie ok 1000km w zeszłym roku. Warte odnotowania jest to, że zajęliśmy drugie miejsce w próbie sportowej na Rally Gala 2021, 2 Rundzie Turystczno Motorowych Mistrzostw Okręgu Opolskiego, zorganizowanych przez PZMOT z czego załączam zdjęcie.

Lex jeździł więcej bo służył trochę jako auto zastępcze kiedy było trzeba wziąć więcej niż 1 osobę i pojechać w trasę do czego się znakomicie nadaje. Zebrało się tego trochę ponad 4 tys. km, odwiedzając m.in. memoriał (pamiątkowy kamień) Mariana Bublewicza niedaleko Lądka Zdroju gdzie w 93 roku zaliczył ostatnią swoją kraksę. Dołączam foto.

Yoko Ono lub Jej Obrzydliwość jak kto woli zrobiła ponad 3 tys. km czym w zasadzie jestem trochę zaskoczony bo wydawało mi się, że więcej stała niż jeździła. Z nią mam w zasadzie niekończącą się epopeję napraw i poprawek. Nie ,żeby ich było bardzo wiele a raczej chodzi o terminowość usług. Chyba 3 miesiące stała na kołkach bo jedna z regenerowanych w 2020 roku felg wróciła na gwarancji ze względu na małe purchle, które się zrobiły pod lakierem.

Kiedy raz pojechałem zobaczyć ile to jeszcze potrwa do Oświęcimia, gdzie mieści się firma, musiałem wracać na lawecie, bo poprzedniego dnia zmieniliśmy pompę paliwa na oryginalny typ i gaźnik sobie z nią słabo radził a na deser na rondzie wyskoczył mi wężyk paliwa lejąc benzyną po całej komorze. Wolałem lawetę niż pożar.
Zrobiliśmy z jej pomocą fejkową okładkę katalogu z 84 roku, którego nie było. Na focie.

Ponadto wściekle mi się grzało prawe tylne koło bo był tam oryginalny cylinderek w stanie agonalnym. Jako, że kupiłem poprzednio ostatnią w Europie sztukę, kolejną musiałem zamawiać w USA. Na szczęście pasowała, choć na amerykański rynek wychodziła inna specyfikacja i silnik.
Szykuje mi się wymiana oryginalnego jeszcze łańcucha rozrządu ale nie zabrałem się jeszcze za kompletowanie części, które są bardzo trudne do znalezienia.

Na zwieńczenie problemów aktualnie nie mogę jej odpalić bo chyba ostatnia regulacja gaźnika nie powiodła się w 100% i będzie wymagała kolejnej poprawki.

Dinozaur przejechał jakieś 1400km w okresie od czerwca do września, głownie wożąc nowożeńców bo pozwala mu to się poruszać i przynajmniej zwraca się koszt paliwa, które lubi w większych ilościach. Wystąpił też w jednym teledysku Czeka mnie naprawa licznika bo słychać już, że się wyrabia mechanizm linki.

Szkoda, że z kalendarium corocznych imprez wypadła Motolegends i nie wiadomo czy kiedykolwiek wróci. Udało się nam w zeszłym roku być najliczniejszą grupą z największym stoiskiem i zapowiadało się, że dopiero się rozkręcamy. Niestety ktoś rozkręcił imprezę na śrubki i pogubił.

W październiku wiedziony impulsem i żądzą kupienia starego diesla, który mógłby mi służyć jako daily, natrafiłem na Grzybicę czyli Corollę E8 z polskiego salonu. Miała przegląd, ubezpieczenie i była w dobrym stanie mechanicznym. Przejeździłem nią do końca listopada jakieś 1500km i od tego czasu stoi w warsztacie bo postanowiłem wymienić zużyte poduszki silnika co się okazało mission impossible bo nie ma nic, nigdzie. W końcu znalazłem w Japonii jedną dostępną rzekomo sztukę, zamówiłem, zapłaciłem 120 dolarów (!) i po dwóch dniach dostałem wiadomość, że przepraszają, że jednak nie ma tego na stanie, towar już nieprodukowany i zwracają pieniądze.

Nie znalazłem na całym świecie żadnych zamienników i w końcu skontaktowałem się z firmą, produkującą elementy metalowo-gumowe, która rzekomo znalazła na końcu świata jakiś zamiennik i mają mi go przysłać w przeciągu 2 tygodni. Pożyjemy, zobaczymy.

W tym samym czasie skonstatowałem, że na zimę to się jednak nie nadaje bo szkoda tego samochodu, części nie ma i praktycznie dowolna stłuczka czy awaria wyłącza ją z użytkowania na długo lub na zawsze. Na daily może pojeździ w lecie, kiedy drogi nie przypominają zupy solnej. Mam w planach zrobienie kilku małych dziurek w podwoziu i konserwację.

No i dochodzimy do premiery finałowej. Byłem bliski kupienia Mercurego Grand Marquisa bo auto zacne ale po pożyczeniu go sobie na weekend okazało się, że tego się nie da zaparkować w centrum Katowic.

Z braku daily naprędce kupiłem od kolegi Volvo C30 bo miałem już dość szukania i wydziwiania bo tak naprawdę nic nie spełniało moich idiotycznych kryteriów. Volvo ma diesla, jest małe i jakoś jeździ bo to 2 litry a nie podstawowe 1.6.
Jest trochę zaniedbane ale właśnie się naprędce ogarnia a jeszcze popsutym zdołałem zrobić 1600km w pierwszym tygodniu grudnia kiedy Grzybica poszła na kołki.

W ramach zapóźnionej promocji przesyłam specjalnie dla MarcinaGP fotki z Rzepaku 2021 :)

Chyba wystarczy tego nudzenia. Dziękuję za uwagę i szerokości w 2022 :)

Ostatnia aktualizacja: 16.01.2022 22:18:08
Dodano: 2 lata temu
Do yatsec: jak już Mutlu zdechnie, to zerwę naklejkę i może się dowiemy, co zacz... ;)
Dodano: 2 lata temu
Do Maarten73: Nie sugeruj się marką. Mutlu to tylko nalepka. Na pierwszy montaż idą znakomite akumulatory nie mające nic wspólnego z tymi sklepowymi, mają dużo bardziej wyśrubowane normy jakościowe. Mają solidne, ciężkie płyty. Jak mam okazję kupić akumulator w miarę świeży i fabryczny to biorę, niezależnie od marki. Zawsze wytrzyma dłużej, czasem 2x...
Dodano: 2 lata temu
Do yatsec: ja zapłaciłem za wrota z pilotem do garażu murowanego więcej niz zapłaciłbym rok temu. [boshe] Stal zdrożała...

Brakuje przedstawicielstwa handlowego Mutlu na Polskę. Produkt eksploatowany 11 lat w trybie miejskim, w zasadzie od listopada '21 stoi na posesji... i dalej trzyma ponad 12V. [bigok] I odpala... [hihi]
Dodano: 2 lata temu
Do Maarten73: Pod koniec grudnia byłem w Turcji i zorientowałem się, że słowo mutlu jest dość popularne i często się je widuje. W końcu z myślą o Tobie sprawdziłem i okazuje się, że mutlu to szczęsliwy:)
Jak widać też długowieczny.
A co do garaży to sprawdzałem ceny w tej samej firmie z usług której korzystałem ponad rok temu i ceny wzrosły o 50%.
Wiata też jest dobrym rozwiązaniem.
Dodano: 2 lata temu
Do yatsec: blaszak dobry, sam się zastanawiam, czy nie postawić dla Thalii, bo ciągle stoi na zewnątrz... gwoli przypomnienia, akumulator odpala do dziś. [hihi][up]
Dodano: 2 lata temu
Jak to tylko historia roku 2021 to nieźle się uzbierało! 😃👍
Dodano: 2 lata temu
Do humvee5: to zrób wspominanie publiczne:) A jak masz jeszcze foty to tym lepiej
Dodano: 2 lata temu
Do humvee5: Ty nie podrażniaj, bo tu nie łechtaczki tylko wpisy dodawaj ;-)
Dodano: 2 lata temu
Do yatsec: No z tą ilością wpisów to racja, wsiąkają jak w gąbkę. Dodasz coś, a rebiata jak glonojady przy szybie i kamykach w akwarium chłepcze ;-)
Dodano: 2 lata temu
Też mam parę fajnych rzeczy do powspominania. Wycieczki do trzech muzeów motoryzacji. Samo auto oprócz dolewek oleju nie wymagało specjalnej troski...
Dodano: 2 lata temu
Do yatsec:
Fajowy wpis, piękny rozdział motohistorii [up]

Memoriał Bublewicza swego czasu mijałem regularnie Stilo, śmigając służbowo do Stronia Śląskiego. I za każdym razem przystawałem choć na chwilę... Był bohater...
Dodano: 2 lata temu
Do Maarten73: Garaże stoją w rzędzie, niestety tylko blaszaki, nie murowane ale lepsze to niż nic.
Dodano: 2 lata temu
Masz co wspominać. [up]

Gdzie Ty to wszystko trzymasz, ja mam dwa auta i czasami jest tłok na posesji. [hihi]

Szerokości. [bigok]
Dodano: 2 lata temu
Do MarcinGP: Jeden Fiat 130 w wersji coupe jest mi znany ze zlotów jak i jego właściciel. Jest granatowy i ma pomarańczowe wnętrze. Auto istotnie zacne i rzadkie już.
Nie musiałem sprawdzać czy przeczytasz bo i tak zapewne czytamy wszyscy wszystko co się tylko pojawia przy tej ilości wpisów
Dodano: 2 lata temu
Ale się działo [szok]

Przeczytałem całość z ciekawością, bo i było o czym [up] To zdanie o mnie specjalnie pewnie na końcu żeby sprawdzić czy przeczytam :-) Ale powiem Ci (napiszę?), że są jeszcze sprytniejsi, bo podstępnie wplatają mnie czasami w środku tekstu i czekają czy dojrzę, łotrzyki ;-)

Zacnie wygląda Twój park maszynowy [totalszok]

Widziałem niedawno 130 Pininfarina (oczywiście nie tego na fotce) i powiem Ci: Chcę to!



Dzięki za rzepak [guru] tego mi brakowało [bigok]
Najnowsze blogi
Dodano: 1 dzień temu, przez gugul
25 marzec 2018-2024 - 6 lat razem. 207986 - 284.953 pokonane 76.967 km
1 komentarz
Dodano: 2 dni temu, przez MarcinGP
Dodano: 2 dni temu, przez darek-k
części przyszły nowe sprzęgło LUK - 1600zł simering na wał - 50zł robota : zrób to sam,
9 komentarzy
Marki społeczności
Aktualnie online
Szukaj znajomych
Login:
Miejscowość:
Województwo:
Opony letnie w oponeo.pl