Wczoraj minął pierwszy miesiąc, jak wożę siebie i rodzinę Astrolotem. Autko w tym czasie połknęło bezproblemowo praktycznie 2000km - z czego 2/3 autostradami. Ja w tym czasie nauczyłem się korzystać z innego niż w Asterce sposobu kontroli wycieraczkami i kierunkowskazami.
Co ciekawe, mimo iż Astrolot jest większy od Asterki, nie zauważyłem większych problemów z manewrowaniem czy to na drodze, czy na parkingach - owszem, manewruję nieco ostrożniej, ale znowu nie aż tak, żeby pół godziny auto ustawiać.
W samochodzie trzeba kilka rzeczy zrobić obowiązkowo - skontrolować paski, oleje, filtry itp. - wiele rzeczy też chcę zrobić dla samej frajdy zabawy przy samochodzie. Co mnie cieszy, to to, ze jak na razie nie widzę żeby przez ten miesiąc coś zaczęło wskazywać na jakąś poważną awarię - więc odpukując w niemalowane - lejem i jedziem dalej tym bardziej, że w aucie w zasadzie nie skrzypi żaden plastik - nawet podczas obecnych upałów, radyjko gra rewelacyjnie, a silnik mruczy płynnie i rytmicznie.
I tylko mało schowków - przydałby się chociaż jakiś uchwyt na puszkę, czy kubek. I radyjko z MP3 - na razie zadowalam się tramsmiterem FM, ale może uda się audio in wyciągnąć

W ciągu tego miesiąca zawiązały się też jakieś lekkie znajomości na aWc - co też cieszy