Witam

Po kilkunastu dniach użytkowania i pomimo tak dużych wydatków na start, jestem bardzo z autka zadowolony. W ostatni weekend, 14.11.2009 w pięknej jesiennej aurze, zrobiłem w swoim autku mini konserwacje. Wyczyściłem kilka ognisk rdzy, zamalowałem je odrdzewiaczem Brunox, następnie podkładem antykorozyjnym (minia) i na koniec SILBIT-em - który pozostał mi z poprzednich konserwacji. Koszt - 13 zł na odrdzewiacz. Satysfakcja - bezcenna. Wiosną i tak mam zamiar porządnie się zabrać za asfaltowanie podwozia, ale teraz już wiem, że mi rudzielec w zimie do wnętrza nie wejdzie. Ach te japońskie samochody - zero ochrony antykorozyjnej...
Przy okazji niemiłe odkrycie. Tylni most mam do wymiany. Poprzedni właściciel musiał nim w coś walnąć a potem to zaspawał i olej kapie, w tempie kropelka na dzień, ale już mnie to drażni a poza tym, ten spaw w każdej chwili może wypaść i szlag trafi przekładnie, jak będzie na sucho pracować. Muszę jakiś używany za dobre pieniądze na allegro wyszukać i wymienić. Cholera ... a myślałem, że to już koniec...
Aha bym zapomniał. Założyłem sobie zimówki na stalowych felgach. Tak, żeby oszczędzić alusy przed solą i tą całą chemią, co w zimie na ulicach leży. A poza tym kupiłem komplet, 4 prawie nowe (jeszcze z wąsami) opony zimowe Fulda Kristall + felgi blaszaki za cenę poniżej 1 kPLN to dobra cena.

Samochód jest super. Dużo miejsca, wygodne podróżowanie, silnik diesla więc moment odpowiedni ma, kilka praktycznych schowków, całkiem dobre wyposażenie. Poza tym 150 km/h to dla niego nie problem. Jestem bardzo zadowolony, tylko muszę się jeszcze trochę przestawić z hondy o charakterze rajdówki, na diesla, bardziej jako samochód terenowy. Tutaj zabawa się kończy na obrotomierzu w miejscu, gdzie w hondzie dopiero się zaczynała.