Jestem właśnie po pierwszej wizycie gwarancyjnej w ASO. Samochód oddałem do Ifamexu w Warszawie koło stadionu Skry. Po blisko piętnastu tysiącach kilometrów miałem tylko dwie drobne uwagi. Pierwsza, to zmiana ustawienia ręcznego, żeby hamował przy mniejszym pociągnięciu (co przestawiono). Druga, że nie działa mi kontrolka braku zapięcia pasów pasażera. Okazuje się, że taka kontrolka działa tylko w Elantrach produkowanych w Australii. Poza tym bez problemów. Wymienili, co powinni. Zapłaciłem ok. 670 złotych, czyli jestem zadowolony. Przy okazji, to była ponoć pierwsza Elantra, którą serwisowali.

Koleś w salonie powiedział, że Elantry do Polski (traktowana jest przez Hyundaia jako rynek europejski) trafiła niejako przypadkiem, wskutek opóźnień w produkcji i40 sedan. Ponoć na Europę przeznaczone były wyłącznie modele z literką "i" w nazwie. Tym bardziej trzeba się cieszyć, że się Elantrę kupiło, bo jak na razie samochód jest bezproblemowy. No i dużo tańszy od sedana i40, pomijam fakt, że ma ładniejszy tył (jedyne zresztą, co różni w wyglądzie te dwa auta).

Dodatkowa ciekawostka - jak zapewne wiecie sporą część Elantr wykupiła policja do użytkowania jako nieoznakowane samochody. Brała wszystko jak leci, tak więc ma przeróżne kolory. Podobno jedynym wyróżnikiem jest antena na dachu, bo poza tym nic nie zmienili. Ja już wcześniej widziałem tajniaków w Elantrze przy okazji Euro2012 (kumpel widział jak podjeżdżali Elantrami na ligowy mecz warszawskiej Polonii), ale nie zwróciłem uwagi na anteny. Trzeba będzie się przyjrzeć.

Kolejny przegląd za 15.000 km - oby do tego czasu było tyle samo problemów z Elantrą. ;D